Policjanci, strażacy, strażnicy miejscy przez półtorej godziny namawiali pijanego do zejścia z dachu. Było to w niedzielę wieczorem przy ul. Łaskiej. Mężczyznę wędrującego po dachu pawilonów handlowych zauważyli przechodnie. Wezwali policję. Oprócz policjantów przyjechali strażacy, strażnicy miejscy i pogotowie ratunkowe. Z komendy wojewódzkiej policji przyjechali negocjatorzy. Podejrzewano, że młody człowiek chce się zabić. Odgrażał się, że skoczy z dachu.
Strażacy nadmuchali poduszkę ratunkową. Przenosili ją z miejsca na miejsca, za wędrującym po dachu mężczyzną. A ten bawił się w najlepsze. Przez telefon komórkowy opowiadał komuś, co się dzieje. Namawiał rozmówcę, by przyjechał, bo „jest niezła zabawa”. Po 90 minutach zgodził się zejść. Badania wykazały, że był kompletnie pijany, miał 3 prom. alkoholu w organizmie. Trafił na obserwację do szpitala.