Do redakcji zgłosił się pan Romuald. Mężczyzna jest rozczarowany postawą młodego chłopaka, który znalazł w autobusie paczkę i nie zwrócił jej właścicielowi:

„Moja ciocia wybierając się na uroczystość bierzmowania, zostawiła w autobusie linii „265” swój prezent na tę okazję. Wysiadła na przystanku w Pawlikowicach. Gdy przypomniała sobie o pozostawionym w pojeździe pakunku, autobus był już w drodze do Pabianic. Kiedy autobus wrócił, zwróciliśmy się prędko do kierowcy. Pan życzliwie pokierował nas do dyspozytorni MZK, ponieważ paczkę z pojazdu ktoś już zabrał. MZK poinformowało nas, że z nagrania z monitoringu wynika, że pakunek z autobusu zabrał młody mężczyzna, który wsiadł na przystanku św. Jana i wysiadł na przystanku przy ul. Sikorskiego. Chciałbym przy tym pochwalić zarówno kierowcę autobusu, jak i dyspozytornię za życzliwość, jaką nam okazali. Po niedzieli udam się do siedziby MZK, ponieważ pracownicy udostępnią mi nagranie, na którym widać zaistniałą sytuację.

Jestem jednak bardzo rozczarowany postawą tego młodego człowieka. Czy tak trudno o uczciwość? Może wartość rzeczy znajdujących się w tej paczce nie była duża, ale moja ciocia ogromnie rozpacza. Dziwi mnie to, że w dobie kamer nadal myślimy, że jesteśmy anonimowi. Jeśli już nie dla czystego sumienia, to chociaż dla przyzwoitości wypadałoby oddać cudzą własność. Dobrze, że chociaż nasza pabianicka komunikacja w tej sytuacji zachowała się wzorowo”.