List do redakcji:
Chciałam dziś (i nie tylko dziś) wysłać paczkę pobraniową za pośrednictwem niestety poczty. Pierwsza sprawa jest taka, że kiedyś owa paczka kosztowała 19,07 zł, teraz poczta zmieniła sobie usługę na multi paczkę i przesyłka ta kosztuje 22 zł. Podwyżki cen nie było, żeby się ludzie nie krzywili, wystarczyła zmiana nazwy. Przy okazji zmiany nazwy zmienił się świstek papieru na ową paczkę - teraz jest inny niż kiedyś. Sęk w tym, że niedostępny na poczcie. Idąc z paczką do wysłania usłyszałam, że kwitów nie ma i paczki nie wyślę, bo oni na innych kwitach nie przyjmują. Jak mi zależy, mam sobie iść na inną pocztę.... No super... Na drugiej poczcie (w Porcie, gdzie byłam przejazdem po drodze do lekarza z dzieckiem) kwitów także nie było. Pani natomiast uprzejmie poinformowała mnie, że może mi kwit wydrukować z internetu, myślę sobie super, wreszcie ludzka istota. Tyle, że może mi wydrukować, a ja za kwit mam zapłacić!!!! Płacąc 22 zł za paczkę mam jeszcze zapłacić za kwit do niej, to już jest szczyt chamstwa. Jak mi się płacenie nie podoba, to mogę sobie wydrukować w domu. Tak sobie pomyślałam, że pójdę dziś do sklepu kupić drukarkę, tusz i wydrukuję kwit, a potem najlepiej jak sama paczkę do odbiorcy zawiozę, a poczcie dam te 22 zł, niech zarobią, ale niech się nie przepracują czasem. Moja wina, że na poczcie nie ma odpowiednich kwitów, moja wina, że w ogóle chcę wysłać paczkę, wreszcie moja wina, że odbiorca zażyczył sobie jej wysłanie właśnie za pośrednictwem poczty. Nadmieniam, że problem z nowymi kwitami jest od początku ich wprowadzenia Takie rzeczy mogą tylko w tym mieście się zdarzyć. Ogólne olewnictwo klienta i brak szacunku. Dziś po prostu każdy pracownik poczty dał mi do zrozumienia, że ma mnie i innych klientów w d...
Nie mogę zrozumieć, że poczta w dzisiejszych ciężkich czasach i przy tak dużej konkurencji z firmami kurierskimi nie potrafi zatrzymać przy sobie potencjalnego klienta, tylko wręcz go od siebie odpycha. Jak można powiedzieć klientowi, żeby sobie pochodził od urzędu do urzędu w poszukiwaniu kwitu na paczkę. No skoro nie macie nowych, przyjmijcie paczkę na starym kwicie. Zresztą problem dotyczy chyba tylko tego miasta, bo dotarła dziś do mnie prywatna przesyłka wysłana na właśnie poprzednim, niby nieobowiązującym kwicie. Czy pracownicy poczty w Pabianicach stanowią sobie swoje własne prawo? Czy poczta pabianicka jest jakąś odrębną instytucją niż poczta ogólnokrajowa? Cała ta sytuacja jest żałosna i godna pożałowania.
Najgorsze jest to, że w torbie leży moja w dalszym ciągu niewysłana paczka, może uda mi się ją wysłać w poniedziałek. Pytanie w który. Teraz pewnie pani naczelnik, z którą na marginesie w ogóle nie można się porozumieć, powie, że kwity na pocztach są, a jakże, że to nieporozumienie. Typowe dla tej instytucji. I dla tego miasta. Ogólne wypieranie się i zganianie winy na wszystkich innych. Inną sprawą jest to, że brak kwitów to jedno, a znieczulica i prostactwo pracowników to drugie.
Życzę poczcie powodzenia w dalszym robieniu z ludzi balonów
czytelniczka