List do redakcji
"Może zainteresuje Państwa fakt oszustw firm odśnieżających nasze miasto. Wczoraj na CB słychać było dwie rozmowy.
Pierwsza dotyczyła sposobu odśnieżania naszych dróg. Jeden z użytkowników CB opowiadał, jak rozmawiał z kierowcą pługopiaskarki. Powiedział mu, że ich zwierzchniczka stwierdziła, że jak zedrą chociaż centymetr gumy zabezpieczającej spych, to wylecą z pracy. Tłumaczy to fakt, że drogi w naszym mieście nie są odśnieżone, a tylko wygładzone.
Drugą rozmowę słyszałem już na 'żywo'. Jeden z kierowców zwrócił uwagę prowadzącemu odśnieżarkę, że kółko z tyłu mu się obraca, ale nic nie leci. Kierujący pługopiaskarką odparł opryskliwie "Nie interesuj się i zajmij się swoimi sprawami, ważne że GPS pokazuje, że sypie".
Mam nadzieję, że ten temat Państwa zainteresuje i nagłośnią Państwo całą sprawę. Utrzymanie naszych pabianickich dróg podczas zimy jest koszmarne."
Pozdrawiam
mieszkaniec Pabianic
Odpowiada Stanisław Wołosz, dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni Miejskiej:
- Nasi kierowcy nie mają CB, ani GPS. Chciałbym to kupić w tym roku latem. Wobec tego tych rozmów nie prowadzili nasi kierowcy, tylko być może odśnieżający drogi krajowe lub wojewódzkie.
Komentarze do artykułu: Jak pługi odśnieżają
Nasi internauci napisali 6 komentarzy
komentarz dodano: 2010-12-23 20:52:09
komentarz dodano: 2010-12-23 20:05:42
a tutaj zawsze dochodzi do sytuacji , ze rozpisuje się kilometry przejechane przez kierowów bez efektu oczyszczenia drogi. firma odsnieżajaca bierze z kasy miasta np 50.000 zł za ODSNIEZONY TEREN a defakto
ma koszty o połowe mniejsze bo pusty samochód mniej zużywa paliwa niz pchający zwał śniegu. a ratusz lub starostwo nie reaguje na uciekajace pieniądze.
komentarz dodano: 2010-12-23 18:46:24
komentarz dodano: 2010-12-23 13:41:35
komentarz dodano: 2010-12-23 12:28:41
komentarz dodano: 2010-12-23 11:50:29
na moje (adres do wiadomości redakcji, na życzenie) przyjeżdża dość regularnie mała kopareczka z lemieszem który to przy optymistycznym podejściu jest opuszczony na 20cm od dołu (zgarniając ledwo ledwo i to nie wszędzie, by np. umożliwić ludziom parkowanie czy przejście nie po błocie, a jedynie dojazd śmieciarki do kosza)
nie raz widziałem też że wjechała, zrobiła "obchód" i odjechała a śnieg został nieruszony