Wczoraj po godz. 11.00 do biura poselskiego w Łodzi wtargnął mężczyzna i - jak podaje telewizja TVN 24 - przy użyciu prawdopodobnie broni gazowej, przerobionej na ostrą oraz noża zaatakował obecne tam osoby. Jedna ofiara szaleńca - Marek Rosiak, asystent europosła Janusza Wojciechowskiego - zmarła, a druga - Paweł Kowalski, asystent posła Jarosława Jagiełły - jest w stanie ciężkim.

W chwili zatrzymania według relacji świadków mężczyzna krzyczał, że nienawidzi PiS i chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego.

- Do pomieszczenia, w którym znajdowało się dwóch pracowników biura, wszedł mężczyzna, który oddał z posiadanej broni kilka strzałów, jak się okazało - śmiertelnych - informuje Joanna Kącka z łódzkiej policji. - Podczas szarpaniny z drugim z pracowników w wieku 39 lat ranił go nożem. Ofiara jest hospitalizowana.

Taką sytuację zastał portier budynku, który zaalarmował stacjonującą w pobliżu Straż Miejską. Funkcjonariusze obezwładnili napastnika. Okazał się nim 62-letni mieszkaniec Częstochowy, do tej pory nie był notowany. W momencie zatrzymania był trzeźwy.

- Został przewieziony do śródmiejskiego komisariatu, gdzie są z nim wykonywane wstępne czynności - dodaje policjantka. - Zarzuty zostaną przedstawione przez prokuraturę. Policjanci zabezpieczyli zarówno nóż, jak i broń palną, a także ślady kryminalistyczne. Na miejscu pracuje cały czas grupa operacyjno-dochodzeniowa. Wyjaśniane są motywy działania napastnika.

Napastnik przyznał się do winy.