ad

Przed godz. 8.00 na skrzyżowaniu ulic Jaszuńskiego i Ossowskiego doszło do zderzenia dwóch aut. Małżeństwo Agnieszka i Przemysław B. jadące Ossowskiego (od Myśliwskiej) toyotą chciało skręcić w prawo, w Jaszuńskiego. Jaszuńskiego (od Dolnej) jechało auto dostawcze renault na poznańskiej rejestracji - po towar na Słoneczną.

- Nie zauważyłem znaku STOP - mówi 21-letni Radosław D., kierowca dostawczaka. - Skrzyżowanie jeszcze przejechałem na kołach i nagle przewróciło mnie na stronę kierowcy.

Auto ma potłuczoną przednią szybę, a pasażerką 19-letnią Martą J. zajęli się ratownicy Falck. Kobieta pojechała do szpitala na badania.

Strażacy weszli do przewróconego auta i pomogli wydobyć z niego telefony komórkowe, pieniądze, dokumenty i odnaleźli buty - a dokładniej klapki. Kierowca jechał w japonkach, więc z auta wydostał się na boso i boso chodził po zasypanej szkłem ulicy Jaszuńskiego.  

To kolejne "ofiary" tego skrzyżowania. Nie ma miesiąca, a czasami tygodnia, żeby nie dochodziło tutaj do zderzeń samochodów.

Starzy mieszkańcy Młodzieniaszka mówią, że to pechowe miejsce. Według kierowców to miejsce jest źle oznakowane.

- Zamówiłem już dodatkowe znaki na to skrzyżowanie - mówił na początku sierpnia Stanisław Wołosz, dyrektor ZDiZM.

Jeszcze nie zdążył wykleić ich na asfalcie i zamontować na słupkach.