W Przedszkolu Miejskim nr 13 każdego dnia są nowe przypadki zachorowania na ospę. W grupie "Muchomorki" z powodu choroby nieobecnych jest kilkoro dzieci. Pierwszy zachorował Kuba, który przyniósł ospę, bo miał kontakt z dziećmi z innej grupy. Tam wiatrówka była najpierw.

- Moja córka zachorowała w środę. Wieczorem zobaczyłam u niej gdzieniegdzie kropki – mówi Ewa Kowalewska, mama 6-letniej Leny. - Spodziewałam się tego, skoro tyle dzieci jest teraz chorych.

- Moje dziecko chodzi do Szkoły Podstawowej nr 13 i też akurat przechodzi ospę. To choroba, którą lepiej, żeby przeszedł w dzieciństwie, więc niech ma to już za sobą – dodaje Aneta Kowalczyk, mama 7-letniego Kornela.

Ospa wietrzna panuje w kilku pabianickich przedszkolach i szkołach podstawowych.

- W miniony piątek odwiedziłem dziesięć przedszkoli i w wielu z nich była frekwencja na poziomie pięćdziesięciu procent - twierdzi Waldemar Boryń, naczelnik Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu.

Tego dnia w jednej z grup w Przedszkolu Miejskim nr 5 była jedynie szóstka dzieci.

Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna ma zgłoszone 173 przypadki zachorowań. Prawie 100 procent chorych to dzieci. Informację o zachorowaniach na ospę wietrzną mają obowiązek zgłosić do Sanepidu lekarze.

- Ospa widnieje w wykazie jednostek chorobowych, które trzeba zgłaszać. Te dane służą przede wszystkim do zorientowania, jak duży jest zasięg choroby. Na tej podstawie są tworzone zalecenia, czy na przykład szczepić dzieci przeciwko ospie, czy nie - mówi Ewa Dobros z sekcji epidemiologii.

Ospa wietrzna przenoszona jest drogą kropelkową. O każdej porze roku są notowane przypadki zachorowań. Co jakiś czas mamy do czynienia z pandemią. Na ospę chorują przede wszystkim dzieci, które nie były szczepione. Są również przypadki zachorowań wśród dzieci szczepionych, ale wtedy choroba przebiega łagodniej.