ad

54-letni pabianiczanin w ręce łódzkich celników wpadł w środę rano, w okolicach Rokicin. Podczas kontroli okazało się, że w baku dostawczego iveco, którym jechał mężczyzna, jest olej opałowy.

- Nerwowe zachowanie mężczyzny i to, że nie umiał wyjaśnić, dokąd jedzie, wzbudziło podejrzenia celników - mówi Beata Bińczyk, zastępca rzecznika prasowego Izby Celnej w Łodzi.

Gdy funkcjonariusze poprosili o otwarcie tylnych drzwi pojazdu, pabianiczanin stwierdził, że nie ma do nich kluczyków. Celnicy znaleźli je jednak w kabinie auta.

- Okazało się, że w iveco, w specjalnej skrytce pomiędzy drzwiami a dospawaną drugą parą drzwi, znajdowały się worki foliowe wypełnione papierosami z przemytu - mówi Beata Bińczyk.

W skrytce znaleziono łącznie 6.680 paczek papierosów o wartości 53.106 złotych. Pabianiczanin tłumaczył, że nic nie wiedział o przewożonym ładunku, a samochód, którym podróżował, nie jest jego własnością. Według kierowcy miał on jedynie, na zlecenie nieznanego mężczyzny, dostarczyć pojazd z Lublina do Pabianic.

W sprawie wszczęto postępowanie karne skarbowe, które wyjaśni faktyczny udział pabianiczanina w nielegalnym procederze.