Filip ma rok. Niedługo po urodzeniu rodzice zauważyli, że ma nienaturalnie wygięte stópki. Od lekarza usłyszeli diagnozę – chłopiec ma stópki końsko-szpotawe. Co to znaczy? Stópkom chłopca nie brakuje paluszków. Kości piszczelowe nie są zbyt krótkie. Są jednak zdeformowane i skierowane do środka. Wada jest bolesna. Nieleczona grozi kalectwem.

- Powiedzieli nam, że nigdy nie będzie chodził. Był to dla nas szok – opowiada Sara Kapecka. - Zdecydowaliśmy się walczyć o to, aby tak się nie stało.

Nóżki chłopca wsadzono w gips na dwa tygodnie. To jednak nic nie dało. Jako dwumiesięczne dziecko Filip trafił na stół operacyjny. Lekarze zdecydowali naciąć ścięgna Achillesa, aby je odwrócić piętami na zewnątrz. Później jednak chłopcu zbyt ciasno założono gips.

- To było straszne – opowiada mama Filipa. - Paluszki po kilku dniach zrobiły się sine i zimne. Skończyło się prawie amputacją nóg.

Chłopiec nosił gips na nóżkach pół roku. Później założono mu specjalistyczne szyny Denis-Brown. Nie przyniosło to rezultatów. Zdecydowano, że konieczna jest operacja. Powinna się odbyć jak najszybciej. Dzięki temu będzie szansa na całkowite wyleczenie chłopca.

Operacja kosztuje 14.000 złotych. Chłopiec jest pod opieką fundacji „Się Pomaga”. W ten sposób rodzice mogą zbierać pieniądze.

Można je wpłacać na konto: Fundacja Siepomaga, tytuł: 2877 Filip Latas, BPH: 65 1060 0076 0000 3380 0013 1425. Można też zrobić to przy pomocy linka: https://www.siepomaga.pl/stopki-filipka