W poniedziałek, chwilę przed godziną 23.00 wozy strażackie pojechały na ulicę Kilińskiego. Tam w wielorodzinnym budynku mieszkalnym dymiło się w jedym z mieszkań.

- Paliła się drewniana belka wmurowana w komin - mówi Szymon Giza, rzecznik prasowy straży pożarnej w Pabianicach.

Ośmiu strażaków przez półtorej godziny brało udział w akcji gaśniczej. Podczas jej trwania okazało się, że w jednym z zadymionych mieszkań przebywa jednomiesięczna dziewczynka. Na miejsce wezwano karetkę pogotowia.

- Lekarz po przebadaniu dziecka chciał zabrać je do szpitala na osbserwację - informuje Giza. - Jednak rodzice dziewczynki nie zgodzili się na hospitalizację córki.

Strażacy uratowali mienie wartości 100 tys. złotych. Straty, jakie wyniknęły w wyniku pożaru, to tysiąc złotych.