Pierwsza kareta na rynek przy ul. Moniuszki przyjechała z kościoła św. Mateusza. Jechali w niej Baltazar i Melchior. Towarzyszył im biały anioł. Z kościoła Chrystusa Króla przyjechała kareta z Kacprem. Za nimi szły orszaki złożone z wiernych, którzy na głowach również mieli korony - jako symbol święta Trzech Króli. Na rynku przybycia królów oczekiwało kilkaset osób. Była przygotowana scena, na której jasełka wystawili nauczyciele ze Szkoły Podstawowej nr 5.

- Była to inicjatywa księdza dziekana. Mamy w szkole teatr, w którym grają nauczyciele, więc z przygotowaniem przedstawienia nie było problemu - mówił Henryk Kurasiewicz.

Królami również byli nauczyciele z „piątki”: Kacper - Wojciech Woźniak, Melchior - Henryk Kurasiewicz, Baltazar - Janusz Koźlenko.

W obchodach święta brały udział całe rodziny. Przyszli Iza i Jerzy Antczakowie wraz z dziećmi Magdą i Marcinem.

- Przyszliśmy tutaj razem, bo to takie nietypowe obchody święta Trzech Króli - mówi Iza Antczak. - W ten sposób historię dzieciątka poznają nasze dzieci.

- Przedstawienie bardzo mi się podobało. Cała atmosfera tutaj na rynku była ciepła, mimo że jest dość mroźno - dodaje chłopiec. 

Po jasełkach wiernych przywitał ks. Ryszard Stanek, dziekan dekanatu pabianickiego. Zachęcał do wspomożenia akcji misyjnej w Afryce. Na ten cel ofiarę zbierały siostry karmelitanki.

Po krótkim przemówieniu księdza, wierni ruszyli za gwiazdą betlejemską i karetami królewskimi we wspólnym orszaku do kościoła św. Maksymiliana Kolbego. Tam odbył się koncert kolęd i msza święta.