O tym rozmawiamy z Jarosławem Wyrwą, prezesem Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w powiecie pabianickim, instruktorem ratownictwa.

Dlaczego toną ludzie?

Bo są lekkomyślni. Większość odnotowanych w tym roku utonięć była z powodu nadużycia alkoholu. Tak, jak nie można wsiadać za kierownicę po kieliszku, tak nie powinno się wchodzić do wody, jak się ma alkohol we krwi.

Gdzie jest najbardziej niebezpiecznie: nad morzem, nad jeziorem, czy nad rzeką?

Najbardziej niebezpieczne jest morze. Jest fala, są prądy wsteczne, wieje wiatr, a do tego jest niska temperatura wody.

Na drugim miejscu są rzeki. Są w nich wiry i prądy. Najbardziej bezpieczne jest jezioro. Jeśli ktoś stosuje się do zasad bezpiecznej kąpieli, to w jeziorze nic się jemu nie powinno stać.

Jak kąpać się bezpiecznie?

Na bezpieczeństwo w wodzie wpływa wiele czynników. Zanim wejdziemy do akwenu, powinniśmy się rozgrzać. Tak jak przed uprawianiem jakiegokolwiek sportu, tak samo i przed wejściem do wody musimy się poruszać. W upalny dzień trzeba też pochlapać okolice klatki piersiowej i karku. Chodzi o to, żeby nie było szoku termicznego. Nie powinniśmy kąpać się w wodzie poniżej 14 stopni. Optymalna temperatura to minimum 18 stopni, a maksymalnie 26. Temperatura powietrza powinna być wyższa od tej w wodzie o około 4-5 stopni. Kolejna zasada to zachowanie odpowiedniej odległości od brzegu. Najbezpieczniej jest do 50 metrów. Pływać należy wzdłuż brzegu, a nie wgłąb wody.

Toną ci, którzy potrafią pływać, czy ci, co nie umieją?

Wydawałoby się, że to paradoks, ale częściej toną osoby, które potrafią pływać. Często są pewne siebie i swoich umiejętności, dlatego lekceważą wodę. A to jest żywioł. Ci, co nie umieją pływać, najczęściej boją się wody i jej unikają.

Czy łatwo jest ratować tonącego?

To jest raczej trudne. Najpierw trzeba zauważyć, że ktoś się topi. Tonący rzadko krzyczy, zwykle chlapie rękoma i wynurza się kilkakrotnie, jeśli umie pływać. Jeśli nie, często po prostu ginie nam z oczu. Proces tonięcia trwa do 8 minut. Jest to zależne od wielu czynników, między innymi temperatury wody, stanu zdrowia tonącego, wychłodzenia organizmu i przyczyny tonięcia.

Jak wygląda ratowanie tonącego?

Ratownik musi jak najszybciej dopłynąć do tonącego i holować go do brzegu. Jak jest kilku ratowników, dzielą się na funkcje. Ten, który najszybciej pływa, czyli tak zwany koń, ma za zadanie przechwycić osobę, która tonie i trzymać dopóki nie dopłynie pomoc. Na lądzie zaczyna się medyczna akcja ratownicza.

Czyli robicie sztuczne oddychanie?

Po dopłynięciu na ląd niezależnie od tego czy tonący oddycha, czy nie wykonuje się pięć wdechów ratowniczych. Dopiero później jest diagnoza. Jak trzeba, to robimy sztuczne oddychanie, czyli 30 uciśnięć i 2 wdechy. Każdy ratownik ma ukończony kurs pierwszej pomocy kwalifikowanej. Jeśli ratownik jest sam, bierze sobie osobę do pomocy i każe jej wezwać pomoc, dzwoniąc pod numer 112.

Czy to duży wysiłek fizyczny?

Dwudziestominutowa akcja ratownicza jest porównywalna do przebiegnięcia dziesięciu kilometrów. Nieraz trzeba szukać tonącego na dnie. Zależy też od liczby ratowników biorących udział w akcji. Samemu jest na pewno o wiele trudniej.

Dlaczego ratowników jest coraz mniej?

Zmienił się proces szkolenia. Kiedyś osoba, która skończyła kurs na młodszego ratownika, dostawała uprawnienia do pracy na tym stanowisku. Teraz trzeba skończyć kurs na ratownika młodszego i ratownika WOPR. Dodatkowo przejść szkolenie na ratownika śródlądowego - jeśli będzie pracować na kąpieliskach, morskiego - jeśli nad morzem lub pływalni - jeśli na basenie. I ukończyć kurs pomocy medycznej.

Pamiętasz swoją pierwszą akcję ratowniczą?

Byłem wtedy ratownikiem społecznym. Topiło się 7 osób. Było to w Brzegu nad Odrą. Wybrali się na rower wodny i urwał się pływak. Rower zaczął tonąć. Było czterech ratowników i siedem osób do ratowania. Musieliśmy podjąć decyzję, kogo ratować jako pierwszego. Akcja zakończyła się sukcesem.