- Kierowca zjechał na przeciwległy pas ruchu. Nie wiemy, z jakiego powodu to zrobił – mówi pracownik drogówki.

Do wypadku doszło około godziny 16.50. Od strony Łasku jechał opel. Prowadziła go 34-letnia Magdalena P. Od Pabianic nadjechał peugeot z niemieckimi numerami rejestracyjnymi. Za kierownicą siedział 64-letni Roman B. z Dobronia Małego.

- Auta zderzyły się czołowo - mówi dyżurny strażak.

Kontakt z rannym kierowcą peugeota był niemożliwy. Mężczyzna był zamroczony. Strażacy musieli rozcinać auto, by dostać się do zakleszczonego kierowcy.

Kierowcy zostali zabrani do szpitali.

- Oboje byli w poważnym stanie. Mężczyzna miał uraz głowy, klatki piersiowej i brzucha. Został zabrany do szpitala na SOR w Pabianicach. Kobieta z urazem klatki piersiowej, brzucha i niestabilną miednicą została zawieziona do szpitala im. Kopernika w Łodzi - mówi Aleksander Hepner z pogotowia Falck.

Roman B. zmarł w pabianickim szpitalu wieczorem o godz. 22.00. Był dwa razy reanimowany. Na moment odzyskał świadomość, ale lekarzom nie udało się go uratować.

- Szkoda człowieka. Kupił to auto kilka dni temu. "Przyprowadził" je z Niemiec – mówi sąsiad ofiary wypadku.

W tym rok w tragicznych okolicznościach stracił zięcia.