Kilka minut po godzinie 17.00 Jacek S. próbował chodzić po gzymsie kamienicy przy ul. Majdany 1. Kompetnie pijany 46-letni "akrobata" chciał w tak romantyczny sposób sprawić niespodziankę narzeczonej. Ale nie dał rady przejść z okna do okna. Spadł z wysokości pierwszego piętra na podwórko wyłożone betonowymi płytami. Przeżył. Pogotowie zabrało go do szpitala