Coraz rzadziej płacimy ratuszowi za to, że mamy psa. W tym roku pabianiczanie zapłacą 78.000 zł. W ciągu roku opłaty te zmalały o ponad 30.000 zł. Na pewno pomogłoby chipowanie psów, ale jest kosztowne.
- Jest firma, która chce to robić, ale musimy wyłożyć pieniądze, a nie mamy ich – tłumaczy prezydent Zbigniew Dychto.
- Mamy problem, bo pies to przedmiot opodatkowania ruchomy – tłumaczy Beata Strojny z wydziału finansowego ratusza. - A to słyszymy, że zdechł, został sprzedany, albo właśnie uciekł.
Każda osoba, która nie ma już psa, ma 14 dni na wypełnienie formularza, w którym informuje, jaki jest stan. Tylko nieliczni informują o tym urząd.
- Psy się starają, zwiększają nam podatki, a my nie potrafimy tego wyegzekwować – mówił ze śmiechem radny Krzysztof Górny.
W tym roku liczono, że z opłat za psa do kasy miejskiej wpłynie 100.000 zł. Już wiadomo, że to się nie uda.
Komentarze do artykułu: Szczekający problem
Nasi internauci napisali 8 komentarzy
komentarz dodano: 2010-12-27 08:28:37
cacao15 a gdzie mam sprzątnąć po tym psie? Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, że do takiego kosza wyrzucić tego nie mogę.
komentarz dodano: 2010-12-26 21:38:55
komentarz dodano: 2010-12-26 11:50:33
komentarz dodano: 2010-12-25 21:08:34
Wina też jest naszej prasy, bo Dychto na wszytsko odpowie szpital, niczym dzieciak z przedszkola zabawa pomidor.
1 Listopada dostał mandat pod cmentarzem, co odpowiedział?
Spieszę się na ważne spotkanie o szpitalu.
Oto dowód http://www.zyciepabianic.pl/wydarzenia/miasto/nasze-sprawy/dychto-dostal-mandat.html
Nie twierdze, że tak nie było, ale za każdym razem słyszymy (my mieszkańcy pabianic) szpital, szpital, szpital.
Niczym dziecinne: pomidor, pomidor, pomidor :)
Może czas aby wreszcie przyznać się, że minister Kopacz nas chce wykiwać?
komentarz dodano: 2010-12-25 20:27:26
komentarz dodano: 2010-12-25 20:25:20
komentarz dodano: 2010-12-25 16:53:11
komentarz dodano: 2010-12-25 15:32:26
Dyskusja o podatku od wielu lat trwa, połowa mieszkańców Pabianic mieszka w zasobach PSM. W gospodarstwie domowym o ile się nie mylę, pierwszy pies jest zwolniony z podatku. Skoro więc większość psów (czytaj właścicieli) mieszka w zasobach PSM, i tam te psy w koło bloków zanieczyszczają tereny, które sprzątają gospodarze bloków, po co miastu te pieniądze?
Właściwie wiadomo po co, ale czy etyczne? PSM ma płacić za oświetlenie terenu w koło bloków, a podatek od psa pozostaje w kasie UM.
Kolejny przykład, który już podawałem. Rocznie z targowiska przy ulicy Nawrockiego miasto zbiera bez mała 100 tys opłaty rocznej. Te 100 tys. to są opłaty dzienne jednorazowe, nie licząc podatku od tzw. budek, sklepików trwałych w koło rynku.
Miasto nie dokłada do rynku nawet 1 zł, nie daje nic na odśnieżanie, na wywóż nieczystości, nie umorzy kosztów za wodę i ścieki.
Natomiast takim instytucjom jak PTC ciągle jest coś umarzane.
Ps: minął termin kampanii wyborczej, i czas na zerwanie plakatów, więc zanim jakiś radny zapowie karanie właścicieli psów za brak opłaty rocznej, niech ukarze radny czy też kandydat na radnego sam siebie mandatem.
Wczoraj przy biedronce na Grota cały słup był oblepiony afiszami.