Pracowity weekend zaczął się w piątek 10 minut po północy. W Toczkach Porąbkach płonął dach piekarni (120 metrów kw.). Strażacy uwijali się przy nim prawie dwie godziny. Straty - 30.000 zł.
Rano na skrzyżowaniu ulic Żeromskiego i Partyzanckiej zderzyły się dwa auta. Olej wyciekł na asfalt i strażacy musieli myć nawierzchnię ulicy.
Po 17.00 wezwano ich na ul. Garncarską. Płonął pustostan.
- To było podpalenie - melduje dyżurny strażak.
Wieczorem zadzwoniła mieszkanka ul. Odrodzenia. Opowiadała, że z bagażnika zaparkowanego przed jej domem fiata cinquecento wycieka olej. Strażacy pojechali tam. Ustalili, że olej cieknie z dziurawej butli schowanej w bagażniku auta.
Nazajutrz o 8.53 na skrzyżowaniu Wyszyńskiego i Skłodowskiej znowu trzeba było zmywać asfalt po zderzeniu aut. Godzinę później podobna robota czekała na ul. Dąbrowskiego. Ze skrzyni biegów auta wyciekł płyn.
Przed 11.00 strażaków wezwano na Lutomierską. Przez godzinę pilnowali auta daewoo, w którym rozszczelniła się instalacja gazowa.
- Byliśmy tam dopóki cały gaz się nie ulotnił - dodaje strażak.
Od 14.03 do 14.31 strażacy gasili trawę na łące w Bechcicach.
Przed 17.00 wezwano ich do Ksawerowa. Z dachu Urzędu Gminy oderwał się tam kawał eternitu. Godzinę później zapaliły sie sadze w kominie domu przy ul. Pułaskiego.
Od 23.00 do 4.00 strażacy mieli sporo pracy przy pięciu płonących śmietnikach na Piaskach.