ad
Była godzina 4.01 w niedzielę, gdy strażacy zostali wezwani do pożaru w Kolonii Ldzań. Przy ulicy nr 9 stanął w ogniu domek letniskowy zbudowany z drewna i pokryty eternitem. Tutaj w lesie stoi bardzo dużo domków letniskowych. Było ryzyko, że ogień przeniesie się na sąsiednie zabudowania.
 
Gdy strażacy przyjechali na miejsce, zastali właścicielkę nieruchomości przed budynkiem. Ogień był na poddaszu. Pogotowie energetyczne wyłączyło prąd w całej okolicy.
 
- Kobieta poinformowała, że nikogo nie ma w budynku. Ratownicy ugasili pożar podając cztery prądy wody. Pracowali w aparatach ochronnych dróg oddechowych – mówi dyżurny z Państwowej Straży Pożarnej.
 
W akcji brało udział 7 zastępów straży pożarnej – 29 ratowników. 
 
- Na koniec rozebrali nadpalone elementy budynku i kamerą termowizyjną skontrolowali obiekt – dodaje dyżurny.
 
Straty szacunkowo wyliczono na 40.000 zł, w tym budynek - 38.000 zł. Strażacy zdemontowali 5 m kw. strychu i 25  m kw. eternitu z dachu.
 
Przyczyną pożaru prawdopodobnie był włączony w nocy termowentylator typu farelka.
 
Na ratunek pospieszyli: JRG Pabianice, OSP Ślądkowice (gm. Dłutów), OSP Ldzań, OSP KSRG Dobroń, OSP KSRG Chechło.