W niedzielę 26 września tuż po północy w pomieszczeniach gospodarczych posesji przy ul. Witosa wybuchł pożar. Do akcji gaśniczej natychmiast na sygnałach ruszyli strażacy, a za nimi nieoznakowany radiowóz policjantów zwalczających przestępczość gospodarczą.
Przed zajętymi ogniem budynkami stał właściciel. Z przerażeniem obserwował rozwój sytuacji. Obawiał się, że ogień rozprzestrzeni się na sąsiadujące pomieszczenia, gdzie prowadził nielegalny interes.
- Gdy strażacy gasili pożar, policjanci przeszukali niezajęte ogniem pomieszczenia – mówi młodszy inspektor Joanna Szczęsna. - W kilku workach, leżących pod ścianą, znaleźli około 5 kilogramów tytoniu, a także kilkanaście butelek wypełnionych prawdopodobnie alkoholem.
Śledczy szacują, że przestępczy proceder prowadzony przy ulicy Witosa uszczuplił budżet państwa na ponad 330 tysięcy złotych. Przerażony właściciel próbował od ręki załatwić sprawę i jednemu z funkcjonariuszy wręczył 1.000 dolarów łapówki w zamian za przymknięcie oka na lewe papierosy i alkohol.
- Funkcjonariusze zarekwirowali trefny towar, a 50-letniego pabianiczanina doprowadzili do komendy – dodaje Szczęsna. - Po nocy spędzonej w policyjnej izbie zatrzymań 50-latek zostanie przesłuchany w obecności prokuratora.
Odpowie za nielegalny biznes i przestępstwo korupcyjne. Grozi mu kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności.