ad

Po co? By dokładnie zlokalizować źródło ognia. Nie było go widać, bo paliło się za ścianką działową.
– Kamerę mamy od dwóch tygodni. Działa na podczerwień. Na monitorze widać najbardziej gorące miejsca. Tak lokalizujemy źródło ognia – tłumaczy Szymon Giza ze straży pożarnej.
W środę o godz. 15.58 strażaków wezwała lokatorka kamienicy przy ul. Warszawskiej. W jej mieszkaniu na trzecim piętrze pojawił się gęsty dym. Na miejsce pojechało 9 strażaków.
Ze względu na mocne zadymienie, strażacy pracowali w aparatach powietrznych. Z mieszkania wyprowadzili kobietę i dwoje dzieci.
– Okazało się, że dym wydobywał się spod ścianki działowej w mieszkaniu lokatorki – opowiada Szymon Giza ze straży pożarnej. – Zbyt blisko ścianki stał piec węglowy. Wysoka temperatura spowodowała, że ściana zapaliła się od wewnętrznej strony.
Dzięki kamerze, strażacy zlokalizowali źródło ognia i nie musieli rozbijać całej ściany, by go ugasić.
– Zniszczeniu uległ metr kwadratowy ścianki – mówi Giza. – Zalecono też przegląd kominów.