Kolejna stłuczka na ulicy Zamkowej. Zderzyło się auto wyjeżdżające z Okulickiego z samochodem pędzącym środkiem jezdni.

Dziś zbiera się komisja BRD w Starostwie, żeby rozmawiać o niebezpiecznym skrzyżowaniu. Decyzja o zmianie organizacji ruchu zapadnie w późniejszym terminie.

Zapytaliśmy taksówkarza, co o tym sądzi: - Jak stoję w korku i przepuszczam wyjeżdżających na przykład z Okulickiego, to najpierw kontroluję sytuację w lusterkach. Gdy widzę pędzące środkiem auto, nie puszczam. Macham wtedy rękami, żeby nie jechał. Dlatego winą za te wypadki trzeba obciążać tych, którzy bezmyślnie wypuszczają kierowców z zablokowanych uliczek.

We wtorek o godz. 15.45 z Okulickiego wyjeżdżała 25-latka samochodem marki Renault. Środkiem Zamkowej od Zamku pędziła 25-latka w mitsubishi. Spotkały się na skrzyżowaniu ulic.

- Nic im się nie stało, dlatego jest to kolizja, a nie wypadek - informuje Joanna Szczęsna z policji.

Pani z renaulta została ukarana mandatem.

Propozycje są różne. Jedni mówią o zakazie skrętu w lewo dla wyjeżdżających na Zamkową. Inni proponują ustawić gigantyczną, murowaną wysepkę na środku Zamkowej. Od kilku tygodni nie ma dnia, by w tym miejscu nie dochodziło do mrożących krew w żyłach sytuacji. Było już kilka poważnych wypadków i wiele stłuczek.

Może urzędnicy czekają na moment, aż ktoś zginie. Wtedy wreszcie wezmą się do roboty.