ad

Zaczęło się od robót budowlanych i remontowych, których nie było. Były za to faktury na 600 tysięcy złotych za murowanie, tynkowanie, malowanie, układanie instalacji, naprawianie budynków. Faktury te wystawiała firma budowlana z Łodzi, której właściciel (35 lat) od dość dawna nawet nie ruszył kielnią czy młotkiem. A żył dostatnio. Jak to możliwe? Oszust ten zawoził „lewe” faktury zaprzyjaźnionych przedsiębiorcom. Dostawał za to od kilkuset złotych do kilku tysięcy zł. Była to część podatku VAT, jaki nieuczciwa firma (na podstawie fikcyjnych faktur) pobierała z urzędu skarbowego – jako zwrot VAT-u.
Policjanci z Łodzi najpierw dopadli właściciela firmy budowlanej, który wystawiał „lewe” faktury. Potem poszli śladami tych dokumentów. W ten sposób dotarli do pierwszej grupy nieuczciwych przedsiębiorców w Pabianicach, Łodzi i Tomaszowie Mazowieckim.
- Sprawa jest rozwojowa, lista oszustów jest coraz dłuższa – dowiedzieliśmy się w Komendzie Miejskiej Policji w Łodzi.
Policjantom pomagają kontrolerzy skarbowi. To oni wyszukują firmy, które brały faktury za nigdy nie przeprowadzone roboty budowlane i remontowe. Według naszych informacji, firm takich może być kilkanaście. W styczniu mają się w nich rozpocząć skrupulatne kontrole skarbowe.
Za poświadczenie nieprawdy na fakturze grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Zatrzymany właściciel firmy budowlanej zeznaje, komu takie faktury wystawiał.