Na poboczu drogi w Rydzynach stał fiat seicento. Siedziało w nim trzech nastolatków. Zainteresował się nimi patrol policji, który wolniutko jechał drogą.
Policjant kazał opuścić szybę. Kierowca fiata grzecznie to zrobił. Wtedy z samochodu uleciał znajomy zapach – palonej marihuany.

Policjanci przetrząsnęli seicento. W plecaku leżącym na tylnej kanapie znaleźli dilerkę z marihuaną. Właściciel plecaka (18 lat) próbował policjantom wcisnąć legendę, że woreczek z suszem znalazł w krzakach. Został zatrzymany.

Za posiadanie narkotyku grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.