Dwóch stojących na ulicy panów wystraszyło się nadjeżdżającego radiowozu. Jeden wskoczył do zaparkowanego seata i próbował wiać. Policjant pojechał za nim. Działo się to na ul. Sucharskiego w Konstantynowie.

Kierowca seata nie reagował na sygnały świetlne i dźwiękowe, by się zatrzymał. Dopiero kilkaset metrów dalej wyskoczył z auta, w którym zostawił… narzeczoną. Ukrył się w bramie posesji. Dziewczyna nie potrafiła wytłumaczyć policjantom, dlaczego narzeczony zniknął.
Podczas przeszukania ich mieszkania policjanci znaleźli 16 gramów marihuany i ponad 19 gramów amfetaminy. Zabezpieczono również 1,5 metrowy krzak konopi indyjskich.
23-letnia narzeczona wylądowała w policyjnym areszcie. Poszukiwaniem narzeczonego zajęli się policjanci.

Nocne poszukiwania zakończyły się zatrzymaniem 24-latka. Narzeczony siedzi teraz w celi obok ukochanej.

Za posiadanie narkotyków grozi im kara do 3 lat pozbawienia wolności.