Strażnicy dostali wiadomość o zawalidrodze stojącej na ul. Cichej. To był fiat cinquecento. Auto było w opłakanym stanie, nie miało przedniego koła i miało potłuczony tył.
Widać było, że dawno nikt się nim nie zajmował. Nie miało też tablic rejestracyjnych, ale na szybie była naklejka z numerem rejestracyjnym.
– Sprawdziliśmy w systemie, kto jest jego właścicielem – mówi Ireneusz Niedbała, zastępca komendanta Straży Miejskiej. – Był to pabianiczanin z ulicy Łaskiej.
Strażnicy pojechali pod ten adres. Otworzył im mężczyzna, który zdziwił się wiadomością o porzuconym aucie.
– We wrześniu tego roku auto mu skradziono – opowiada Niedbała. – Zgłosił to policji. Na początku listopada dostał informację z prokuratury o umorzeniu sprawy ze względu
na nie wykrycie sprawcy.
Pabianiczanin ze strażnikami pojechał na Cichą. Stwierdził, że to jego auto.
– Przekazaliśmy sprawę policji – dodaje strażnik.