Dziś blokadę na kole zobaczyli niepoprawnie parkujący kierowcy w pobliżu szpitala.

- W komendzie blokady są od dawna, tylko zostały zapomniane - przyznaje komendant Tomasz Makrocki.

Teraz znów będą używane. Jest ich 6. Po 2 strażnicy wożą w radiowozach. 

- Ułatwiają nam pracę - przyznaje komendant. - W przypadku blokady bardzo szybko znajduje się właściciel pojazdu. Wcześniej musieliśmy wystawiać zawiadomienia. Nie wszyscy się zgłaszali i było przy tym dużo roboty papierkowej.

Komendant dodaje, że woli, by strażnicy pracowali w terenie, niż godzinami wypełniali dokumentację. 

- Jest nas coraz mniej, a zależy mi na tym, by działać skutecznie - wyjaśnia. 

Kierowca, któremu strażnicy założyli blokadę, znajdzie za wycieraczką numer telefonu, pod który powinien zadzwonić. Strażnicy przyjeżdżają  i zdejmują blokadę.

Wiąże się to oczywiście z ukaraniem kierowcy. 

- Nie zawsze musi być to mandat - podkreśla komendant. - To strażnik na miejscu decyduje, w jaki sposób ukarać właściciela pojazdu i jaka ewentualnie ma być wysokość mandatu.