Od 1 marca ogromne auta o masie powyżej 12 ton nie wjadą do Łodzi. Zakaz obowiązywać będzie w godzinach od 6.00 do 20.00. Tak ma być do końca roku.

- I pojadą przez Pabianice, bo Łódź chce je skierować na dk 71 – wyjaśnia Andrzej Różański, inżynier miasta. - 6 lutego złożyliśmy w tej sprawie protest do prezydenta Łodzi. Podpisał go prezydent Grzegorz Mackiewicz i wójtowie gmin: Adam Topolski i Henryk Gajda.

Gdyby do tego doszło, Pabianice zostałyby zablokowane. Ciężarówki z przyczepami pojechałyby bowiem ulicami: Rzgowska, Warszawska, Sikorskiego, Partyzancka, Lutomierska.

- To średnio 170 TIR-ów na godzinę – wyliczył Różański. - Dla Pabianic to byłby koszmar. Projekt nierealny do zastosowania w przypadku dk 71. Jak można myśleć o wprowadzeniu objazdu z dwóch ciągów komunikacyjnych po sześć pasów ruchu w jedną stronę, na jedną jezdnię po 1 pasie ruchu.

Na dk 71 zostaną skierowane auta z Włókniarzy, z Politechniki Łódzkiej i z Rydza Śmigłego. W sumie z 6 pasów w jednym kierunku.

 
Rzeczywiście, Łódź chce, by wszystkie ciężarówki jadące w kierunku północ-południe zniknęły z miasta. Czyli nie będzie tranzytu w kierunku Rzgów-Zgierz.
 
- Będą przebudowywane skrzyżowania na trasie WZ i ruch będzie odbywał się na nich jednym pasem – wyjaśnia Wojciech Kubik, rzecznik Zarządu Dróg i Transportu. - Poinformowaliśmy już o zmianach firmy przewozowe i handlowe. Przed wprowadzeniem zmian porozumieliśmy się także z zarządcami dróg wojewódzkich i krajowych oraz z gminami, przez które poprowadzony zostanie objazd.  Mamy nadzieję, że wielu kierowców z tego powodu ominie przejazd przez centrum Polski.
 
 Jest szansa, że większość kieroców zawodowych pojedzie S8, potem dk14, by wyjechać na Lutomierską i pojechać w kierunku Konstantynowa i Zgierza.
 
- Najgorzej będą mieli w Konstantynowie i Aleksandrowie - mówi zawodowy kierowca. - Bo Pabianice da się jeszcze jakoś ominąć.