***
Chcieli go przechytrzyć

W soboty i niedziele Dychto wsiada do prywatnego samochodu i sprawdza, jak pracują miejskie służby.

- Gdy się dowiedzieli, którędy jeżdżę, wnet zaczęli sprzątać na calutkiej trasie - opowiada. - I nagle wszystko było omiecione, odgarnięte, posypane piaskiem. Jednym słowem - pięknie!

Ale Dychtę trudno jest wywieść w pole.

- No to zmieniłem trasę - opowiada. - I co? I się bardzo zdziwili! Gdy spytałem, dlaczego tam jest czyściutko, a tu brudno, odparli, że nie wiedzieli...

***
Jakie to proste

Wreszcie nie trzeba biegać do kasy w ratuszu. Opłaty za dowód osobisty Dychto kazał przyjmować także przy ul. św. Jana 4, gdzie wydają dokumenty. Do tej pory ze św. Jana trzeba było biec do kasy na drugim piętrze przy Zamkowej 16, a z dowodem wpłaty znów gnać na św. Jana.

Opłaty są też przyjmowane w wydziałach UM przy Narutowicza 31 i Kościuszki 25.

O godzinę dłużej (od 9.00 do 15.00) pracują teraz kasjerki przy Zamkowej 16.

***
Na tropie śmieci

Mieszkańcy napisali do prezydenta, że wyprute tapczany i sterty śmieci walają się przy działkach za torami kolejowymi.

- No to pojechałem tam - mówi Dychto. - Rzeczywiście, leży tapczan, ale pytam, kto go tam wyrzucił? To mogli zrobić tylko sąsiedzi, bo nikomu nie chciałoby się tachać tapczanu z centrum. A jeśli przyjechali autem, to dlaczego nikt nie zapisał numerów rejestracyjnych? - zastanawia się prezydent. - To podobno teren kolei, ale ja jestem prezydentem całego miasta. Dlatego uprzątniemy te śmieci.

Za szpitalem psychiatrycznym właściciel szwalni podrzuca worki ze ścinkami.

- Pozdrawiam tego brudasa, przedsiębiorcę z bożej łaski - denerwuje się Dychto. - Kazałem postawić kontener. Skoro tego biznesmena nie stać na płacenie za wywóz śmieci, niech wrzuca do naszego. Ale on worki ze ścinkami zostawia obok kontenera...

Dychto podejrzał, że handlarze sprzed cmentarza wyrzucają do Pabianki worki z resztkami kwiatów i wieńców.

- Zabiorę się za nich - obiecuje.

***
Odpisuje na listy

Na spotkania z prezydentem przyszło już 169 osób. Skarżyli się na brak mieszkania, szukali pracy, narzekali na nieznośne sąsiedztwo.

- Musimy budować, bo ludzie nie mają gdzie mieszkać - twierdzi Dychto. - Już ogłosiliśmy konkurs na koncepcję rozwiązania problemu. Zgłosiło się 8 firm. Wiem już, gdzie stoją puste mieszkania. Zarządziłem przegląd zasobów komunalnych. Podejrzewam, że mamy sporo pustych lokali.

Do skrzynki "Listy do prezydenta" wrzucono 43 listy.

- Cztery źle oceniały moją pracę. Na wszystkie odpisałem - wyjaśnia.

***
Po co jeździć do Paryża?

- Mamy partnerskie miasta za granicą i nic z tego nie mamy - uważa nowy prezydent. - Dlatego nie pojedziemy do Sewilli, na Rodos i do Paryża, choć nas zaprosili. Ja poszukam przyjaciół za miedzą.

Z wójtami Ksawerowa i Dobronia Dychto rozmawia o korzystaniu z wodociągu. Z wójtem Dłutowa chce stawiać wiaty na przystankach podmiejskich autobusów.

- Razem możemy zrobić dużo więcej dobrego - dodaje. - Zaproponowałem staroście, by założyć związek gmin powiatu pabianickiego.

***
Wie, gdzie mieszkają brudasy

- W niedzielę w samo południe na ulicy Pięknej właściciel domu wystawia rurę i pompuje fekalia z szamba na jezdnię. Pozdrawiam tego pana - opowiada Dychto. - Na Łąkowej stoi ładny domek. Na podwórku lśni bmw, a rura jest wystawiona z bramy na jezdnię i pompuje pomyje, pompuje...

Prezydent regularnie objeżdża miasto. Zapisuje, gdzie leżą śmieci, gdzie nie jest zamiecione.

- Nie rozumiem właścicieli psów - mówi. - Skoro stać ich na psa, to stać też na sprzątanie po nim. Gdy widzę psa, który idzie na smyczy i obsikuje samochody, to zwracam uwagę właścicielowi. Jak piesek nie ma gdzie sikać, to niech mu właściciel nogę podstawi, żeby pupilek mógł się wygodnie wypróżnić.

***
Co z tymi drogami?

- Już rozmawiam z wójtem Dobronia o budowie trasy łączącej ulicę Świetlickiego z Chechłem, omijającej centrum miasta - mówi Dychto. - Do 2011 roku zakończy się budowa obwodnic Pabianic. Wiem, że na pewno w tym roku będzie asfaltowana ul. Partyzancka.

W budżecie miasta jest 500.000 zł na zakup autobusów.

- Chcemy kupić trzy używane wozy marki Man lub Mercedes. Nie jestem zwolennikiem starych, ale nie mamy wyjścia, bo nowy autobus kosztuje 420.000 zł netto - wylicza prezydent. - Gdy kupimy te autobusy, będziemy mogli uruchomić własne połączenie z Łodzią.