– Ze statystyk wynika, że coraz więcej kierowców nie przestrzega ograniczeń prędkości w mieście – mówi Andrzej Wojkowski, komendant Straży Miejskiej.
W tym roku straż wystawiła kierowcom 4.813 mandatów.
– Najwięcej zdjęć robimy na ulicy Rypułtowickiej. Sporo osób łamie przepisy na Jankego, Łaskiej i Moniuszki – wylicza komendant.
Ostatnio mandat 200 zł zapłacił nawet sekretarz miasta Adam Marczak. Na Moniuszki złapał go fotoradar, gdy jechał z prędkością 73 km/h. W tym miejscu jest ograniczenie do 40 km/h.
– Wyprzedzałem busa przy gimnazjum, spiesząc się rano do pracy. Oczywiście nic mnie nie usprawiedliwia. Zapłaciłem mandat – przyznaje się Marczak.
Strażnicy ustawiają się tam, gdzie według statystyk są niebezpieczne miejsca.
– Wystawiamy fotoradar raz na kilka dni, bo łapiemy tylu kierowców, że nie bylibyśmy w stanie obrobić wszystkich zdjęć i wystawić mandatów – tłumaczy Wojkowski. – Ja sam rok temu padłem ofiarą naszego fotoradaru i też zapłaciłem mandat 200 zł.
W tym roku padnie rekord, bo do kasy miejskiej z mandatów wpłynie niemal 900.000 zł. Rok temu było 689.500 zł, a w 2007 – 286.000 zł.
– Nie ma możliwości anulowania mandatów. Oczywiście każdy, kto przyjdzie do komendy zapłacić, ma szansę na obniżenie kwoty. Zaskoczeni mogą być ci, którzy odwołują się do Sądu Grodzkiego. Ostatnio pan parkujący na zakazie nie chciał u nas zapłacić 200 zł, a sąd zasądził mu 500 zł – wylicza.
Za złe parkowanie, picie alkoholu na ulicy i nieobyczajne zachowanie strażnicy wystawili 942 mandaty na 108.000 zł. W sumie do kasy miejskiej od ukaranych wpłynie w tym roku prawie milion złotych. Dodatkowo ponad 1.000 spraw trafi do Sądu Grodzkiego.