Seweryn zaśpiewał basem pięciominutową arię bohatera o imieniu Bartolo. Była to jedna z trudniejszych arii w spektaklu. Operę wystawili Studenci Akademii Muzycznej w Teatrze Wielkim w Łodzi.

- Podczas śpiewania musiałem być mocno skoncentrowany - mówi śpiewak. - Wykonanie arii to ogromny wysiłek, porównywalny z pracą górnika.

Pabianiczanin wystąpił w stroju z XVIII wieku: biała koszula z żabotem i falbanami przy rękawach, surdut, krótkie spodnie, buty z klamrami nad kostką.

Próby do spektaklu zaczęły się pół roku przed premierą.

- Najpierw ćwiczyłem z pianistą, potem z dyrygentem, a po Wielkanocy z całą orkiestrą - opowiada.

Seweryn nie czuł tremy przed wyjściem na scenę. Nic dziwnego, skoro przed publicznością występuje od siódmego roku życia. Chodził do Szkoły Muzycznej przy ulicy Grobelnej, gdzie trzy lata grał na skrzypcach i pięć lat na klarnecie. Potem śpiewał w chórze przy Salezjańskim Liceum Muzycznym w Lutomiersku.

- Wtedy to była przyjemność, bo odpowiedzialność rozkładała się na zespół - wspomina śpiewak. - Zdobyłem doświadczenie, przestałem czuć tremę.

Zdał na wydział wokalno-aktorski Akademii Muzycznej w Łodzi. Egzaminował go dziekan - profesor Włodzimierz Zalewski. Zaśpiewał arię Skołuby ze "Strasznego Dworu" Moniuszki i odegrał fragment "Rozmów z katem" Moczarskiego.

- Było siedmiu kandydatów na jedno miejsce, ale udało się - opowiada Seweryn. - Dziekan był pod wrażeniem.

Przed występem Seweryn nie je mięsa, bo trawienie zabiera zbyt dużo energii.

- Nie mogę się doczekać, kiedy zacznę śpiewać - wyznaje. - Gdy przekraczam próg sceny, organizm dostaje zastrzyk adrenaliny. To mi bardzo pomaga.

Choć z wykształcenia jest organistą, śpiewanie to jego pasja. Chce występować na deskach opery.

- Marzę o roli Borysa Godunowa w spektaklu Modesta Musorgskiego - wyznaje. - W końcowej scenie śmierci bohater śpiewa przez dziewięć minut, jednocześnie... umierając.

Wkrótce wybiera się do Warszawy na spotkanie z Bernardem Ładyszem - wybitnym polskim śpiewakiem. Droga Ładysza do sukcesu to temat pracy magisterskiej pabianiczanina.