Prezydent Zbigniew Dychto nie ukrywał, że nie jest zadowolony z pracy nowej dyrektorki Miejskiego Centrum Pomocy Społecznej. Kilka razy publicznie mówił, że nie zamierza przedłużyć umowy. W tej decyzji popierało go kilka osób z Platformy Obywatelskiej.
- Mówią mi, że mam się jej pozbyć - zdradził jeszcze dwa tygodnie temu.
Dlaczego chciał tak postąpić? Bo miał skargi od pracowników MCPS-u, którzy mają dowody na mobbing. Kilka osób chce złożyć doniesienie do prokuratury. Czekają tylko na decyzję prezydenta.
- Jedna z pań już ją pozwała do sądu. Sprawa się toczy - mów pracownik opieki. - Kolejna sprawa w sierpniu.
Kolejna pracownica jest w szpitalu. Z Gdańskiej zabrało ją pogotowie. Stało się to po rozmowie z Bernerową.
- To mobbing to psycho-terror - mówi pracownica MCPS-u. - Ta kobieta wykończy wszystkich nerwowo. O wszystkim informujemy prezydenta. Już 23 stycznia otrzymał pierwsze pismo o tym, jak ta pani traktuje ludzi. I co? Nic nie zrobił. Przyzwolenie na takie traktowanie podwładnych to też mobbing. To jest karane.
Po tym piśmie trafiały do ratusza kolejne skargi pracowników MCPS. Czy poinformował o tym Państwową Inspekcję Pracy?
Obiecywał pracownikom, że to się zmieni.
Kto probował nakłonić prezydenta, by zmienił zdanie?
Na pytanie, co zrobi, odpowiada fortelem: - A ten Skowroński (ostatnio mianowany dyrektor ZGM) to się wziął do roboty. Nawet jestem zadowolony.
Komentarze do artykułu: Bernerowa zostaje?
Nasi internauci napisali 5 komentarzy
komentarz dodano: 2012-06-28 13:30:06
komentarz dodano: 2012-06-28 10:40:22
komentarz dodano: 2012-06-27 21:13:18
Rozumiem że funkcja Prezydenta Miasta to funkcja takiego Menadżera inaczej Dyrektora czegoś w rodzaju Przedsiębiorstwa?!?!?!?! Jak jestem w błędzie to proszę o korektę;-)
Ten oto nasz „menago” publicznie wypowiada się negatywnie na temat swojego pracownika na którego inni pracownicy mają podobno „kwity”, ale pokazywać nie będą. Na to jest chyba nawet jakiś paragraf;-) Są nawet naciski innych podwładnych na „menago” aby pozbył się z roboty pięknej Marzenki B. hahaha żenujące!!!!!!!
„Menago” zatrudnia niechcianą Marzenkę B. na następne dwa lata hahahaha(bo się nie sprawdziła do tej pory, bo zespół podwładnych jej nie lubi-podwładni chcą ją podać do sądu i wyciągnąć odszkodowanie od miasta za mobbing hahahahaha). Zastanawiam się kto tu jest poddawany mobbingowi i to na dodatek publicznie!!!!!!!! Z jakiego powodu stanowisko dostaje osoba z ugrupowania politycznego? Może jestem naiwnym Menadżerem ale coś tu jednak chyba jest nie tak!
Inaczej ;-) jeżeli jest brak efektywności (pytanie jak tą efektywność mierzy nasz”menago”)tej Pani i jej zespołu to zmiana powinna być. Pytanie tylko czy na stanowisku kierowniczym, czy na stanowiskach niżej, a może wietrzymy całą „jednostkę”?;-) a może prezydent jest mało efektywnym „menadżerem”, a może to nie mobbing tylko ktoś zaczyna wymagać od swoich podwładnych?
Nasz „menago” uzasadnia swoją zmianę postawy wobec Pani Marzenki B. tym że jakiś czas temu zatrudnił kogoś chyba też partyjnego (nie pamiętam jakie to ugrupowanie, szukać też nie zamierzam ale pamiętam że opinia na temat sposobu pracy i efektów tego jegomościa była bardzo marna ;-D) –a biorąc to pod uwagę to chyba taki sarkazm porównawczy w ustach naszego „menago” podchodzący pod mobbing ;-)
Mam pytanie, a jak „menago” i na jakiej podstawie ocenia swój poziom zadowolenia z pracy cyt.:„tego Skowrońskiego”?
Pozwolę sobie na opinię że „menago” czytaj nasz prezydent wyznaje zasadę BMW (Bierny Mierny Wierny). Poziom forteli prezydenta jest uwłaczający inteligencji Pabianiczan. Zapewne Zbyszek D. ma prawników(ostrych jak w amerykańskich filmach) i wie że:
Prawodawstwo polskie:
Według art. 943 § 2. Kodeksu pracy mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników. Istotnym jest fakt, iż osobą dopuszczającą się mobbingu nie musi być pracodawca, lecz może to być przełożony lub współpracownik.
Pracodawca jest obowiązany przeciwdziałać mobbingowi (art. 943 § 1. K.p.).
Art. 943 §3 K.p. jest podstawą odpowiedzialności pracodawcy, daje pracownikowi możliwość dochodzenia zadośćuczynienia pieniężnego od pracodawcy za utratę zdrowia spowodowaną mobbingiem. Przedstawione zadośćuczynienie nie zostało określone w Kodeksie pracy dlatego na podstawie art. 300 K.p. stosuje się odpowiednio przepisy kodeksu cywilnego (art. 445 K.c. oraz art. 444 K.c.). Dodatkowo jeżeli mobbing był przyczyną rozwiązania umowy o pracę, pracownikowi przysługuje prawo dochodzenia od pracodawcy odszkodowania w wysokości nie niższej niż minimalne wynagrodzenie za pracę (art. 943 §4. K.p.)
Pojęcie mobbingu jest zasadniczo nowością w polskim prawie pracy. Z tego też względu nie ma wystarczająco jasnych i ugruntowanych powszechną praktyką kryteriów wedle których możliwe byłoby bezsprzeczne rozdzielenie zjawiska mobbingu od takich atrybutów pracodawcy czy przełożonego jak: egzekwowanie poleceń, egzekwowanie dyscypliny czy możliwość kształtowania preferowanych postaw i zachowań międzyludzkich w środowisku pracy.
....a skoro wie to miasto nie będzie płacić odszkodowań ;-)
komentarz dodano: 2012-06-27 20:35:09
komentarz dodano: 2012-06-27 19:59:13