Na sobotnim zjeździe nadzwyczajnym komendantka, Aleksandra Jarmakowska oddała sznur funkcyjny. To oznacza, że nie będzie rządziła Hufcem ZHP w Pabianicach. Była komendantką przez 7 lat. Wybory nowego komendanta się jednak nie odbyły, bo... nie zgłoszono żadnych kandydatów.

- Na razie zjazd jest zawieszony. Nie było sensu prowadzić dalszych rozmów. Do czasu zakończenia zjazdu komendantka nadal będzie pełnić swoją funkcję, jej mandat jeszcze nie wygasł - mówił jeden z instruktorów obecnych na zjeździe.

Co dalej? W sobotę 27 września drużynowi i instruktorzy spotkają się po raz kolejny. Jeśli znów nie wyłoni się żaden kandydat, Chorągiew Łódzka wyznaczy na pół roku pełnomocnika, który będzie zarządzał hufcem.

- Jeśli przez ten czas nikt się nie zdecyduje na objęcie tej funkcji, zacznie się proces likwidacji hufca, ale do tego raczej nie dojdzie - uspokajał harcerz.

Dlaczego nie było kandydatów? Nieoficjalnie mówi się, że powodem jest niejasna sytuacja finansowa hufca.

- Na zjeździe komendantka nie przedstawiła sprawozdania finansowego. Nie wiemy, ile pieniędzy jest na koncie hufca, ile wpłynęło z obozów i składek - dodaje instruktor.

Harcerze zapewniają, że likwidacja hufca, bądź połączenie go z innym, to najgorszy scenariusz, do którego nie dopuszczą.

Jak rozwiąże się ten problem? Okaże się po kolejnym zjeździe.