ad
W szczerym polu między ulicami Waltera–Jankego i Sienną rośnie małe osiedle mieszkaniowe. Buduje je firma Konbet Andrzeja Pietrzaka. Ale któż chciałby wprowadzić się do eleganckich domów z garażami i wygodnymi parkingami, gdyby nie było bieżącej wody, kanalizacji i drogi dojazdowej? Władze miasta muszą więc zadbać o przyszłych lokatorów. 30 września zeszłego roku prezydent Jan Berner podpisuje z Pietrzakiem umowę wartą 800.000 zł. Berner zobowiązuje się wyłożyć z kasy miejskiej 147.000 zł na budowę kanalizacji deszczowej, 141.000 zł na kanalizację ściekową, 91.700 zł na wodociąg i 244.000 zł na asfaltową drogę.

Zlecenie na układanie rur i asfaltu to łakomy kąsek. Można na tym zarobić. Kto dostaje tę robotę? W umowie Pietrzaka z Bernerem jest napisane, że zajmie się tym Jacek Wojtczak – prezes prywatnej firmy budowlanej Jawo z Konstantynowa. Kim jest Wojtczak? Prywatnie jest zięciem Andrzeja Pietrzaka – szefa Konbetu budującego osiedle. Z robotą ma się uwinąć do 20 listopada 2006 roku.

– To jawne łamanie prawa! – grzmi radny Leszek Maliński, który uważnie przeczytał umowę. – Nie było zgody Rady Miejskiej na podpisanie takiego zamówienia. To kolejna samowola.

W nowych domach metr kwadratowy podłogi ma kosztować sporo, bo ponad 2.000 zł. Budynki od hałaśliwej ulicy Jankego oddzieli szpaler modrzewi. Nie będzie to osiedle dla biedaków.

Póki nie ma asfaltowej drogi, wodociągu i kanalizacji, sąsiednie działki nie są wiele warte. Należą do majątku miasta.

– Okazuje się, że jedną z działek odkupiliśmy od prywatnej osoby, płacąc czterdzieści cztery złote za metr kwadratowy. Teraz sprzedaliśmy tę samą działkę za dwanaście złotych dwadzieścia groszy za metr – wyliczył radny Krzysztof Habura. – To dowód na to, że miasto dołożyło do tego interesu. Gdyby zaczekać ze sprzedażą do wybudowania drogi i kanalizacji, do przetargu stanęłoby na pewno więcej osób, a kupujący musiałby wylicytować większą stawkę.

Jednak władze Pabianic nie czekają na lepsze ceny. Jadwiga Myczkowska – naczelnik Wydziału Gospodarki Nieruchomościami w ratuszu, ogłasza przetargi na sprzedaż działek między Sienną a Jankego. Kto dowiaduje się o tych przetargach? Niewielu mieszkańców Pabianic, więc na cztery przetargi przychodzi tylko rodzina Pietrzaków. Aneta Wojtczak (żona Jacka, córka Andrzeja Pietrzaka) kupuje od miasta 12 działek o łącznej powierzchni 10.248 metrów kwadratowych. Jej ojciec kupuje 17 działek o powierzchni 8.692 m kw. Rodzina ma już 29 działek, a miasto ani jednej.

Choć tata z córką wylicytowali ziemię wartą 914.000 zł, to od ręki zapłacą miastu tylko 228.000 zł. Dlaczego? Bo dostają działki w wieczystą dzierżawę. Co roku będą wpłacać do kasy miejskiej 1 proc. wartości – przez najbliższe 100 lat. Tak stanowi umowa z władzami miasta.

– Widzę w tym ewidentne działanie na niekorzyść naszego miasta – dodaje radny Maliński. – Złożę doniesienie do prokuratury.