- Praca przy tym filmie to dla mnie honor - oświadczył operator filmowy Andrzej Jaroszewicz na konferencji prasowej w Starostwie. - Uważam, że po 11 września trzeba zwrócić uwagę ludzi na siły, którym przeszkadza pokój.

Jaroszewicz współpracował z takimi reżyserami, jak: Andrzej Wajda, Andrzej Żuławski, Krzysztof Kieślowski. To on kręcił "Quo Vadis" dla Jerzego Kawalerowicza.

- Film o losach pabianickich Żydów "chodził" mi dawno po głowie - dodaje Gajzler. - Niestety, z ośmiotysięcznej przed wojną społeczności żydowskiej nie ma dziś ani jednego przedstawiciela tej nacji w naszym mieście.

Przypadek sprawił, że Zbigniew Gajzler spotkał Aleksandra Bartel-Bicza, Żyda z Pabianic, i usłyszał historię jego życia.

- Losy Aleksa będą motywem przewodnim filmu - wyjaśnia reżyser.

- Film nazwałem "Sarid", co po hebrajsku znaczy "ocalony".

Aleksander Bartel-Bicz urodził się w 1927 roku w domu przy ul. Fabrycznej 17. Matka była rodowitą pabianiczanką, ojciec pochodził ze Zduńskiej Woli. Był krawcem. Gdy wybuchła wojna, Aleks miał 12 lat. Wraz z rodziną przeszedł getto w Pabianicach i Łodzi. Matka zginęła w Oświęcimiu, a Aleks z ojcem trafił do obozu w Mathausen. Z całej wielkiej rodziny tylko on ocalał. Swoją żonę Avivę (łodziankę) poznał na statku, którym po wyzwoleniu płynęli do Izraela. Są małżeństwem 57 lat, mają syna.

- Jestem wdzięczny Zbyszkowi za ten film - mówi Aleks Bartel -Bicz. - Ocalała nas, pabianickich Żydów, tylko garstka. Mieszkamy w Izraelu i trzymamy się razem.

Wypowiedzi członków Ziomkostwa Żydów Pabianickich znajdą się w filmie. Gajzler zrealizował już część zdjęć w Tel-Avivie i Yad Vashem w Jerozolimie oraz w nekropolii w Holonie.

Teraz kręci w Polsce: Pabianicach, Łodzi, Oświęcimiu. Film będzie trwał 52 minuty. Reżyser zapowiada premierę w grudniu.