Auto obróciło się kilka razy. 23-latek wracał do domu na święta. Pogotowie zabrało go do szpitala.

Do wypadku doszło w Dobroniu na wysokości salonu samochodowego Skoda. Kierowca nie mógł wydostać się z auta, został uwolniony przez strażaków. Karetka Falck zabrała go do szpitala w  Pabianicach.

- Okazuje się, że to chyba nie będzie wypadek, a jedynie kolizja, bo kierowca ma tylko otarcia naskórka głowy, podbite lewe oko i podejrzenie wstrząśnienia mózgu - mówi dyżurny z pabianickiej komendy. - Jechał sam. Zbyt szybko i nie zauważył wysepki. Wpadł w poślizg i dachował.

Działania straży polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, kierowaniu ruchem drogowym, odłączeniu akumulatorów, posprzątaniu substancji ropopochodnych z jezdni i zebraniu elementów karoserii auta.

DK14 w Dobroniu była zablokowana do godziny 5.10, a ruch odbywał się wahadłowo. Do wypadku przyjechało 8 strażaków JRG Pabianice, 10 OSP KSRG Dobroń, 3 patrole policji (5 policjantów) i karetka Falck z dwoma ratownikami medycznymi.

Kierowca był trzeźwy.