Grzegorz Krzyżanowski - urolog, ordynator z pabianickiego szpitala, wpadł na szatański pomysł. Chciał tak zmienić przepisy prawa, by lekarze mogli legalnie brać łapówki od pacjentów. Pomysł ten wstrząsnął Polską. W poniedziałek za niedorzeczny uznał go premier - Leszek Miller.

Protestują pacjenci i spora część lekarzy. "To szokujące! Niektórzy uważają, że zamiast myć nogi, można się przyzwyczaić do brudu" - uważa Maria Owczarczyk-Szymborska, szefowa szpitala im. Biegańskiego w Łodzi.


Nie byle kto

Dr Krzyżanowski widzi to tak: zamiast dawać lekarzowi kopertę z pieniędzmi, pacjent będzie mógł się umówić z doktorem na wykonanie zabiegu, a pieniądze wpłaci do kasy szpitala. Podzielą się nimi lekarz, szpital i Urząd Skarbowy. Pomysłem tym ordynator Krzyżanowski chciał zainteresować posłów na Sejm - by zmienili prawo. A wtedy łapówki będą legalne.

Pomysł, który wywołał skandal w całej Polsce, umarłby zapewne w głowie, w której się narodził, gdyby nie fakt, że należy ona do doktora Krzyżanowskiego. Jest on nie tylko ordynatorem, ale i szefem Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi. Reprezentuje więc lekarzy z naszego regionu. Ordynator z Pabianic twierdzi, że projekt ustawy nie jest tylko jego pomysłem. Pracują nad nim inni lekarze z Izby.


Legalne koperty?

Dzięki legalnym łapówkom szpitale będą miały więcej pieniędzy na sprzęt i leki - uważają zwolennicy pomysłu Grzegorza Krzyżanowskiego. A lekarze będą mieć czyste sumienia i legalne pieniądze. Teraz muszą udawać przed "skarbówką", że są biedni, bo w szpitalu zarabiają tylko 1.500 zł.

- Pacjenci na pewno będą protestować, ale prędzej czy później musi to nastąpić - powiedział dr Krzyżanowski "Gazecie Wyborczej".


Lekarz - listonosz

Kto choć raz był w szpitalu (także naszym), wie, że łapówka jest równie konieczna jak kłucie igłą strzykawki. W społecznym zakładzie opieki zdrowotnej płaci się za: leczenie u wybranego lekarza, operację, łóżko w szpitalu, znieczulenie, zlecenie badania - niekiedy nawet za kroplówkę. Płacą pacjenci i ich bliscy. Płacą, bo doskonale wiedzą, że lekarz przypomina sobie o pacjencie dopiero wówczas, gdy ujrzy gotówkę. W pabianickim szpitalu jest lekarz nazywany listonoszem. To dlatego, że w służbowym fartuchu zawsze nosi pełne koperty.

- Cały tydzień leżałem na urologii i podczas obchodu nikt nie chciał powiedzieć, co mi jest. Omijali moje łóżko, jakby trędowaty na nim leżał - skarży się jeden z naszych Czytelników. - Gdy w końcu dopadłem jednego z doktorów na korytarzu i zapytałem, o co tu chodzi, odpowiedział mi pytaniem: "A wybrał Pan sobie lekarza?".

Doktor Krzyżanowski lubi akcentować swoją uczciwość. Dwa lata temu w wywiadzie telewizyjnym stwierdził: "Nigdy nie wziąłem łapówki od pacjenta". Przyznał jedynie, że zdarza mu się brać tak zwane dowody wdzięczności.


Tylko ryba nie bierze

- Tradycja pozwala lekarzom na przyjmowanie darów - mówi Kazimierz Szewczyk, szef Zakładu Etyki i Filozofii Medycyny Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. - Z badań wynika, że lekarz nie traktuje tego jak łapówki, tylko jak wynagrodzenie za ponadwymiarową usługę, które słusznie mu się należy. Niektórzy pacjenci uważają, że jeśli lekarz nie chce wziąć pieniędzy, to jest kiepskim specjalistą.


Ustąpił po krytyce

W poniedziałek do osób krytykujących pomysł doktora Krzyżanowskiego dołączył sam premier Leszek Miller.

- Jeżeli lekarze chcą sobie dorabiać, to niech prowadzą prywatne praktyki - mówił w I Programie Polskiego Radia. - Ironizując, można by analogicznie zaproponować, aby bogatsi ludzie wpłacali pieniądze dla policji za skuteczniejsze zapewnienie im bezpieczeństwa.

Jeszcze tego samego dnia dr Grzegorz Krzyżanowski zwołał konferencję prasową. Stwierdził na niej, że dziennikarze źle zrozumieli jego pomysł.

- Nieprawdą jest, że chcę wprowadzić do parlamentu projekt ustawy legalizującej łapówkarstwo - oświadczył. - Chciałbym natomiast wprowadzić zmiany w dotychczasowym systemie ochrony zdrowia, które umożliwiłyby zarówno nam, jak i placówkom służby zdrowia legalne zarobienie dodatkowych pieniędzy. Uważam, iż jednym z czynników zmniejszających korupcję są odpowiednio wysokie wynagrodzenia za ciężką i odpowiedzialną pracę.


---
"Biedni będą gorzej leczeni"
- tak doktor Krzyżanowski odpowiedział na pytanie, jaki los czeka pacjentów, których nie stać na wpłacanie dodatkowych pieniądzy dla lekarzy.


***
Kim jest doktor Krzyżanowski

52-letni doktor jest mocno kontrowersyjny. Z jednej strony to świetny lekarz i organizator. Z drugiej ma jednak w swoim życiorysie bezrozumne wybryki. Oto kilka ważnych dat z jego życia:

1976 rok - kończy wydział lekarski na Akademii Medycznej w Łodzi i rozpoczyna pracę w pabianickim szpitalu. Najpierw zdobywa specjalizację z chirurgii, potem - z urologii
1980-1989 - zakłada "Solidarność" w szpitalu, działa w Komitecie Obywatelskim
1990 - zostaje radnym i przewodniczącym Rady Miasta Pabianic
1991 - zostaje ordynatorem oddziału urologicznego w naszym szpitalu
1994 - po wyborach znowu jest radnym miejskim i przewodniczącym Komisji Rewizyjnej Rady Miasta
1995 - powoduje wypadek samochodowy, będąc w stanie nietrzeźwym. Swoim pontiakiem zderza się z mercedesem na drodze z Huty Dłutowskiej do Pabianic. Kolegium do spraw wykroczeń zabiera mu prawo jazdy
1996 - broni pracę doktorską
1996-1997 - wywołuje dwa chuligańskie incydenty w szpitalu, po których publicznie przeprasza
1998 - tworzy ugrupowanie "Forum Niezależnych - Teraz Pabianice". Jego kandydaci startują w wyborach do Rady Powiatu i Rady Miasta. Sam nie kandyduje. Do rad miasta i powiatu wprowadza zaledwie 2 osoby. Jedną z nich jest późniejszy prezydent miasta Paweł Winiarski
2001 - zostaje prezesem Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi. To samorząd zawodowy skupiający lekarzy medycyny i dentystów. Do łódzkiej Izby należy obowiązkowo około 13 tysięcy lekarzy pracujących w naszym województwie
2002 - pomaga koalicji politycznej PODPIS w wyborach samorządowych. Jego kandydatem na prezydenta Pabianic był Marek Firkowski. Ostatecznie PODPIS zdobywa 2 mandaty w Radzie Miasta i 3 w Radzie Powiatu.


***
OPINIE

Pomysł legalizacji łapówek wręczanych lekarzom był w ostatnich dniach najczęściej komentowaną wiadomością przez użytkowników Internetu. Oto wybrane opinie:


NA DOBRE CZY NA ZŁE, lekarzowi i tak należy się!

Gdyby pomysłodawcą ostatniego medycznego newsa był chociaż psychiatra, można by próbować sobie to wszystko jakoś wytłumaczyć. Odsunąć gościa na jakiś czas od pacjentów, poddać go obserwacji gdzieś w odosobnieniu itp.

Ciekawe, czy w urzędzie skarbowym mają już PIT-y do rozliczania się z łapówek.

Popieram. Jako nauczyciel też chcę dodatkową legalną łapówkę. Niepłacący będą gorzej uczeni.

Następnym krokiem legalizacja złodziejstwa. Zgłaszam, ile ukradłem, płacę podatek i reszta jest moja.

Zgadnijcie ludzie, czym myśli urolog?

Nie zapłacisz, umrzesz. Umrzesz, zapłacisz, bo będziesz skórą.

Lekarze chcą zarabiać więcej? Niech założą prywatne szpitale za swoje dotychczasowe łapówki i tam leczą za kasę.

Teraz sędzia może chcieć łapówkę za "sprawiedliwszy" wyrok, policjant za ostąpienie od mandatu i wszystko legalnie. To chory kraj!

Przychodzi baba do lekarza i pyta - Dzisiaj do której pan przyjmuje? Lewej czy prawej kieszeni?