Badanie przeprowadzał na grupie 58 kobiet i 42 mężczyzn, uczniów pabianickich gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych, studentów i dorosłych z różnych środowisk i zawodów. Było realizowane na potrzeby zaliczenia przedmiotu „Metody badań kryminologicznych”.

- Dobro miasta jest dla mnie ważne, dlatego się tego podjąłem – mówi Zambrowicz. - Chciałem ukazać, w jak dużym stopniu problem dopalaczy dotyczy Pabianic i zwrócić na to uwagę władz, która wydaje się bagatelizować to rozrastające się zjawisko.

95 na 100 pytanych odparło, że w Pabianicach mamy do czynienia ze „zjawiskiem występowania dopalaczy”. Tylko jedna osoba odpowiedziała, że problemu nie ma, a reszta nie ma na ten temat zdania. 

Zdecydowana większość pytanych – 93 proc. twierdzi, że zna objawy, które występują po zażyciu dopalaczy, a 89 proc. ankietowanych potrafiłaby rozpoznać osobę, która jest pod ich wpływem. 

Bezpośrednią styczność z osobą „po dopalaczach” miało 68 proc. badanych pabianiczan. Blisko połowa pytanych (48 proc.) stwierdziła, że ich bliscy również zetknęli się z taką osobą. 

43 proc. pabianiczan przynajmniej raz w miesiącu spotyka osoby pod wpływem dopalaczy. Natomiast częstsze spotkania - raz w tygodniu, dwa razy w tygodniu oraz częściej niż dwa razy w tygodniu - deklaruje po 8 proc. Styczności z nimi nie miało 35 proc. badanych.

Aż 77 proc. z nas stwierdziło, że odczuwa lęk w otoczeniu ludzi będących pod ich wpływem. 58 proc. respondentów przechodząc obok takiego osobnika zachowuje ostrożność, a 39 proc. woli przejść na drugą stronę ulicy. Tylko 3 proc. ankietowanych uznało, że taka sytuacja jest dla nich obojętna.  

Prawie wszyscy respondenci (97 proc.) uważają, że dopalacze są w Pabianicach łatwo dostępne, a 77 proc. wie, gdzie można je kupić. Wymieniali: osiedle Bugaj, Bulwary, okolice sklepów z dopalaczami, park Wolności, Lewityn, orliki, parkingi.

Zdecydowana większość ankietowanych (93 proc.) uważa, że ludzie pod wpływem dopalaczy mają skłonności do agresywnych zachowań i popełniania przestępstw. Połowa respondentów było świadkiem bądź ofiarą ich agresywnych zachowań. 57 badanych wskazało na uciążliwe naprzykrzanie się z ich strony, a 56 – na wszczynanie bójek. Na trzecim miejscu (21 osób) znalazła się napaść. Respondenci wymieniali też: groźby, niszczenie mienia, próbę molestowania. 

Na ogólne pytanie, czy czujemy się w mieście bezpiecznie, 64 osoby stwierdziły, że Pabianice nie są bezpieczne. Tylko 22 osoby czują się pewnie w mieście.

Dawid Zambrowicz ma 23 lata, jest pabianiczaninem i absolwentem ZS nr 2. Aktualnie studiuje kryminologię w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie oraz należy do Studenckiego Koła Kryminologicznego „Causa Mali”.