Porozbijana kostka brukowa leży wokół sklepu z dopalaczami. Samo wejście do niego przypomina krajobraz po bitwie: zniszczone betonowe schody, wyraźne wgniecenia od uderzeń w metalowych drzwiach. 

- To już chyba z tydzień tak ta kostka tu leży - mówi mieszkaniec z pobliskiej ulicy. - Przecież to aż strach tędy przechodzić wieczorem. Chodzą naćpani po tych dopalaczach, a ta kostka tu leży i kusi, żeby nią w kogoś rzucić. Wiadomo, co takiemu strzeli do głowy?

Mieszkańcy chcą, by ktoś uprzątnął teren. 

Problem zgłosiliśmy Straży Miejskiej.

- Wyślę tam patrol. Zobaczymy, jak sprawa wygląda - zapewnił dyżurny.