ad
- Przyjeżdżam tu specjalnie z Piasków. Jest dużo taniej - mówi Jolanta Pusz, klientka Euroapteki.

- Mam zaprzyjaźnioną aptekę na Bugaju, blisko domu. Od lat robię w niej zakupy. Ale przyjechałam tu, bo słyszałam, że jest bardzo tanio. Jestem mile zaskoczona - wtóruje jej Krystyna Kucharska z ul. 20 Stycznia.

Euroapteka w SDH zdobywa sympatię i portfele coraz większej rzeszy pabianiczan. W godzinach szczytu nie ma szans, by kupić tu lekarstwa bez kolejki.

- Warto trochę postać - uśmiecha się Ryszard Podgórski z ul. Moniuszki. - Leki na serce, których używam, są tu kilkanaście złotych tańsze.

Przy wejściu wisi olbrzymi plakat z cenami. Ponad 200 pozycji to leki za 1 lub 2 grosze. Ta promocja przyciąga największe tłumy. I najbardziej drażni konkurencję.

- Leki za grosze? To nieuczciwe! - uważa Wiesława Sobieraj, współwłaścicielka apteki Po schodkach przy ul. Zamkowej. - Ceny leków z listy podstawowej ustala Ministerstwo Zdrowia. Powinny być one jednakowe we wszystkich aptekach.

Euroapteka sprzedaje za grosze preparaty z listy leków refundowanych. Te lekarstwa są w innych aptekach po 3,20 zł.

- Grosze działają jak lep na muchy. Dla chorych to pozorny zysk. Bo zamiast pójść do najbliższej apteki, uganiają się po mieście, by kupić leki taniej - dodaje Wiesława Sobieraj. - A Litwin i tak odbije to sobie na cenach innych leków.

Do Wiesławy Sobieraj wiele razy przychodzili pacjenci z kartkami. Mieli drobnym maczkiem wypisane ceny z Euroapteki.

- Robili porównanie, a potem kupowali u mnie - mówi farmaceutka.

Jednak po chwili przyznaje, że w Euroaptece jest taniej.

- Stosują damping - denerwuje się aptekarka. - Gdybym ja chciała mieć tak niskie ceny, musiałabym sprzedawać leki za mniej niż zapłaciłam w hurtowni.

Zarzuty nie wzruszają szefów litewskiej sieci.

- W Polsce jest wolny rynek. Nie sprzedajemy taniej niż kupiliśmy, to nie jest damping - mówi Valdas Numavicius, prezes sieci w Polsce. - Zrezygnowaliśmy z lwiej części marż. Podzieliliśmy się nimi z pacjentami.

Euroapteka opanowała Litwę, Łotwę i ruszyła na Zachód. W Polsce ma już 40 aptek. Jedna od pół roku jest w Pabianicach.

- Od początku sprzedajemy leki za grosze. Na droższe preparaty też mamy dobre ceny - mówi Anna Kocińska, kierowniczka pabianickiej Euroapteki. - To nie jest wojna wymierzona w kogokolwiek. To ukłon w stronę pacjentów.

W Polsce aptekarze próbowali różnych sposobów, by zniszczyć nowego konkurenta. W Starogardzie Gdańskim ktoś napisał donos, że w Euroaptece handlują narkotykami. W Łodzi prezydent miasta dostał list, z którego wynikało, że Euroaptekę kontroluje rosyjska mafia.

- W Pabianicach nie było tego typu incydentów - mówi Anna Kocińska.

"Groszowa" promocja najsilniej uderzyła w najbliższych konkurentów litewskiej sieci. Apteki w centrum miasta od wielu tygodni świecą pustkami.

- Straciliśmy część klientów, ale nie zamierzamy się poddać - mówi farmaceutka z apteki w galerii Echo.

Ich sposobem na walkę są obniżki cen.

- Jakoś trzeba walczyć z litewskim molochem - dodaje aptekarka.

Im dalej od centrum, tym bardziej blednie cień litewskiego konkurenta.

- My nie odczuwamy odpływu klientów tak, jak aptekarze z centrum - mówi Bożena Olbińska, zastępca kierownika apteki Cefarm z ul. Moniuszki. - Ale wiemy, że część klientów nas zdradziła. Porównali ceny i już nie wrócili.

Żeby zatrzymać najwierniejszych pacjentów i zdobyć nowych, apteka z Moniuszki znalazła kilka patentów.

- Organizujemy darmowe badania. Najbliższe będzie dwudziestego października. Zbadamy gęstość kości - mówi Bożena Olbińska. - Robimy promocje. Ostatnio taniej sprzedawaliśmy Sylucaps na wątrobę i Revalid, który poprawia wygląd włosów i paznokci.

Jeszcze dalej poszła szefowa apteki Calcium na Bugaju. Tak jak Euroapteka, sprzedaje leki za grosze. Klientów kusi też czekoladą. Dostają ją ci, którzy zrobią zakupy za więcej niż 50 zł.

Ofensywę Litwinów próbuje odeprzeć Okręgowa Izba Aptekarska w Łodzi. Kilka tygodni temu powołała Komisję Obrony i Konsolidacji Aptek. Chce, by aptekarze z całego województwa zjednoczyli siły. W ten sposób mają skutecznie przeciwstawić się potężnej sieci.

Szefowie Euroapteki spokojnie patrzą w przyszłość.

- Leki za grosze to nie ostatni pomysł, by przyciągnąć klientów - zapowiada prezes Valdas Numavicius. - Czekamy na nowy rok, nowe listy leków refundowanych i szykujemy następne akcje promocyjne.