Piłkarzom Włókniarza świetnie idzie na wyjazdach. Z 6 zwycięskich meczów na obcych boiskach wygrali 4 (2 razy aż po 5:0).
Aplikując 5 goli zgierzanom, "zieloni" zatarli kiepskie wrażenie z meczu przeciwko Widzewowi. Mądrze, po profesorsku, grała defensywa, a atak co chwilę kąsał gospodarzy kontrami. Przeciwnicy nie mogli znaleźć lekarstwa na tę taktykę. Słabe strzały z dystansu nie mogły zrobić krzywdy naszej jedenastce.
Worek z bramkami rozpruł Adam Sankiewicz w 15. minucie. Trafił głową po rogu Kamila Dziubałtowskiego. Potem nasi grali coraz składniej. Drugą bramkę w 43. min strzelił Krzysztof Lechowski, a trzecią dwie minuty później - Jacek Bernat.
W drugiej odsłonie nasi grali konsekwentnie i zachowawczo. Czwartego gola zdobył Mariusz Pietrzak (74. min). Był to filmowy gol. Piłka bita z rzutu wolnego (21 metrów) wylądowała w okienku bramki MKP. Wynik ustalił w 84. min Adam Sankiewicz.
Włókniarz: Chachuła - Stasiak, Pietrzak, Sankiewicz, R. Kacprzyk (85. Król) - Bocian (65. Rosiński), Miłaczewski, Kosuń, Dziubałtowski (78. Grącki) - Lechowski, Bernat (60. Baczyński).
W sobotę, 23 października o godz. 14.00, Włókniarz gra u siebie z WKS Wieluń.
***
Z ławki trenera
Komentuje Jerzy Rutkowski:
- Byliśmy lepsi. I to we wszystkich liniach. Teraz przygotowujemy się do meczu z groźnym WKS Wieluń. Mam nadzieję, że utrzymamy formę ze Zgierza.
Komentarze do artykułu: Gol jak z filmu
Nasi internauci napisali 0 komentarzy