- Daję sobie miesiąc na wybranie zastępców – oświadczył Zbigniew Dychto, nowy prezydent Pabianic. - Mam kilka stanowisk do rozdania… – dodał żartem.
A jest o co zabiegać. Dlatego za Dychtą chodzą tabuny chętnych. Na tajnej partyjnej naradzie Prawa i Sprawiedliwości Adam Marczak – dotychczasowy sekretarz miasta, nie krył, że chciałby być wiceprezydentem. Albo, w najgorszym „rozdaniu”, ponownie sekretarzem miasta. Mówiono także o posadzie wiceprezydenta dla Dariusza Wypycha – nauczyciela. „Niczego nie proponujecie swojemu kandydatowi na prezydenta?” – dziwiła się Krystyna Rendecka – była wiceprezydent, która jak zwykle próbuje energicznie zadbać o siebie. Odpowiedziała jej ponura cisza.
Życie Pabianic dowiedziało się, że dla Rendeckiej lobbowano o funkcję przewodniczącej Rady Miejskiej. Nie udało się. W piątek szefem rady został Grzegorz Mackiewicz. „Niezatapialna” dotychczas Rendecka miała nietęgą minę.
- Nie staramy się o stanowisko wiceprezydenta dla kogoś z naszej partii – zapewnia Tomasz Stefaniak, szef pabianickiej Platformy Obywatelskiej. - Proponujemy jedynie, by Piotr Chrabelski został sekretarzem miasta. To harcerz i sympatyk PO. Ale nie upieramy się.
Rozmowy o stołkach to teraz w ratuszu temat numer jeden.
- Ludzie do mnie przychodzą i różne rzeczy proponują. Ale ja mam swoje typy, nikomu o tym jeszcze nie mówię – uspokaja Dychto.
Gdy w poniedziałek Dychto zajrzał do kolegów ze stowarzyszenia Zjednoczenie Pabianickie, nie odstępował go Grzegorz Krzyżanowski - ordynator ze szpitala. W kuluarach szeptano o fotelu wiceprezydenta miasta dla przedsiębiorcy Karola Suchockiego.
Marzenia o wizytówce z napisem „wiceprezydent Pabianic” coraz dalej uciekają Piotrowi Adamskiemu – dyrektorowi Miejskiego Ośrodka Sportu. Adamski mógł być starostą, gdyby Florian Wlaźlak został prezydentem. Takie były przedwyborcze „ustawienia”. Ale stało się inaczej.
Życie Pabianic dowiedziało się, że prezydent Dychto rozważa, czy dobrym sekretarzem miasta byłby Janusz Koźlenko – do niedawna zastępca Henryka Ramlaua w Wydziale Komunikacji Starostwa. Dychto nie widzi na tym stanowisku Adama Marczaka. Spore szanse na doradzanie prezydentowi w sprawie spółek komunalnych ma Henryk Ratajski – były szef Rady Miejskiej.
Podczas obrad Rady Miejskiej bliziutko Dychty usiadł radny Andrzej Sauter (architekt).
- Pewnie coś sobie załatwia – padały komentarze z sali.
- Sauter nie chce nawet być przewodniczącym komisji, więc tym bardziej nie marzy o stołku w ratuszu – ucina Stefaniak. - Ma własny biznes i nie zamierza z niego rezygnować.
Raczej marnie rysuje się przyszłość Hieronima Ratajskiego – niedawnego wiceprezydenta. Propozycji pracy w ratuszu nie dostał.
W Starostwie już rozdzielono stołki. Nie spełniły się marzenia Waldemara Flajszera (PiS), by zostać szefem Rady Powiatu. Musiał zadowolić się funkcją zastępcy. Za wpływowym Flajszerem krok w krok sunie Marcin Wolski – redaktor telewizji w Miejskim Ośrodku Kultury. W MOK-u jest do wzięcia ciepła posada dyrektora. Brat starosty – Jarosław Habura, nie dostał stanowiska w powiecie.
Jak panna na wydaniu czuje się długoletni sekretarz powiatu - Karol Klimek. Wszyscy chcą go do roboty. Propozycje dostał od Habury, Dychty i Grażyny Maślanki-Olczyk, która została wójtem w Dłutowie.
- No nie wiem, nie wiem, co zrobię – rubasznie śmieje się Klimek, doceniony za sumienność i pracowitość.