- Gdy otworzyłyśmy drzwi striptizerowi, na progu stał mały, chudy i pryszczaty chłopaczek. Nie wyglądał na ucieleśnienie panieńskich marzeń - śmieje się Anna. - Gdyby się rozebrał, byłby koszmar. Podziękowałyśmy mu za usługi.

Dziewczyny wynajęły striptizera dla 24-letniej Gośki, przyjaciółki z liceum. Miała to być niespodzianka rozgrzewająca wyobraźnię. Była klapa.

- Z konieczności całą noc oglądałyśmy filmy porno i śmiałyśmy się z tego, co wyprawiają "aktorzy".

Rozczarowań można uniknąć.

- Trzeba dzwonić do profesjonalnej agencji, a nie do facecików z ogłoszeń drobnych - tłumaczy Karolina. - Wtedy jest pewność, że striptizer będzie rytmicznie tańczył. W agencji można wybrać przystojnego striptizera, bo agencje mają w Internecie strony ze zdjęciami kandydatów.

Striptizer zazwyczaj przychodzi przebrany. Panna młoda o niczym nie wie.

- Zamówiłyśmy dla naszej kumpeli gościa w mundurze policjanta. Otworzyła drzwi, a "policjant" z gębą: "Co tu się dzieje, jest za głośno, sąsiedzi się skarżą!". Wepchnął dziewczynę do środka, zażądał dokumentów, zaczął ją rewidować - wspomina Karolina.

Przerażenie "młodej" minęło dopiero wtedy, gdy "policjant" włączył muzykę, zaczął tańczyć i wyskoczył z munduru.

Za kilkuminutowy występ tylko przed panną młodą chippendale bierze 130 zł. Za 200 zł można go wynająć na godzinę. Wtedy zatańczy dla wszystkich. Pokazy erotyczne są droższe. Wymagają teatralnej oprawy i kilku tancerzy. Taki show kosztuje minimum 250 zł dla każdego striptizera.

- Bywa, że jednej nocy mam do obskoczenia kilka wieczorków - mówi Dżerry, łódzki striptizer. - Jestem profesjonalistą i potrzebuję czasu na regenerację, dlatego przestrzegam ustalonego czasu wizyty. Gdybym chciał zostać dłużej, nie zdążyłbym na następny pokaz.

Na pytanie o inne usługi, striptizer się oburza.

- Przecież mówiłem, że jestem profesjonalistą, tan-ce-rzem. Zrozumiano? Męskiej k… proszę szukać gdzie indziej! - denerwuje się. - Za dodatkową opłatę mogę zdjąć slipy i pozwolę się dotykać. Ale tylko brzuch i pośladki.

Dziewczyny na "panieńskich" rzadko próbują nawet tego.

- Są wystraszone i zawstydzone. Chciałyby i boją się - tłumaczy Dżerry. - Wolę takie niż odważne, które gwiżdżą, podszczypują mnie. Na szczęście, odważne zdarzają się rzadko.

Chłopcy są bardziej śmiali. Dlatego na wieczory kawalerskie dziewczyna z agencji przyjeżdża z ochroniarzem, który nie odstępuje jej na krok. Kiedy tańczy, "goryl" pilnuje, by żaden z gości jej nie dotknął.

- Faceci to świnie, niech mi pani wierzy - mówi Majka, która od trzech lat rozbiera się na wieczorkach kawalerskich, osiemnastkach i urodzinach. - Zwykle są mocno nachlani. Wydaje im się, że jestem dziwką. Gdybym jeździła bez goryla, nie dałabym sobie rady.

Wieczorki kawalerskie nie zawsze kończą się tylko striptizem. Wynajęta dziewczyna bywa "prezentem" od kompanów dla pana młodego.

- Mówienie o ostatniej nocy wolności to bzdury. Przecież i tak chodzi o jedno… - opowiada Maciek, żonaty od pół roku. - Gdyby moja dziewczyna dowiedziała się, co wyprawialiśmy na kawalerskim, uciekłaby mi sprzed ołtarza.

W modzie jest ostatnio live show. To pokaz, do którego tancerz lub tancerka angażują wszystkich gości. Nierzadko pokaz kończy się zbiorowym seksem. Taka usługa słono kosztuje (nie mniej niż 400 zł). Na wieczór kawalerski zamawia się też lesb duet show - dwie dziewczyny udające przed gośćmi, że uprawiają seks. Zaproszenie panienek to wydatek 400 zł za godzinę.

Na Zachodzie coraz popularniejsze są shemale, czyli piękna, zgrabna dziewczyna z doczepionym sztucznym penisem. Polacy już dopytują się o to w agencjach.

- Pewnie shemale wygryzie nas, zwykłych striptizerów - martwi się Dżerry.
- Gdy otworzyłyśmy drzwi striptizerowi, na progu stał mały, chudy i pryszczaty chłopaczek. Nie wyglądał na ucieleśnienie panieńskich marzeń - śmieje się Anna. - Gdyby się rozebrał, byłby koszmar. Podziękowałyśmy mu za usługi.

Dziewczyny wynajęły striptizera dla 24-letniej Gośki, przyjaciółki z liceum. Miała to być niespodzianka rozgrzewająca wyobraźnię. Była klapa.

- Z konieczności całą noc oglądałyśmy filmy porno i śmiałyśmy się z tego, co wyprawiają "aktorzy".

Rozczarowań można uniknąć.

- Trzeba dzwonić do profesjonalnej agencji, a nie do facecików z ogłoszeń drobnych - tłumaczy Karolina. - Wtedy jest pewność, że striptizer będzie rytmicznie tańczył. W agencji można wybrać przystojnego striptizera, bo agencje mają w Internecie strony ze zdjęciami kandydatów.

Striptizer zazwyczaj przychodzi przebrany. Panna młoda o niczym nie wie.

- Zamówiłyśmy dla naszej kumpeli gościa w mundurze policjanta. Otworzyła drzwi, a "policjant" z gębą: "Co tu się dzieje, jest za głośno, sąsiedzi się skarżą!". Wepchnął dziewczynę do środka, zażądał dokumentów, zaczął ją rewidować - wspomina Karolina.

Przerażenie "młodej" minęło dopiero wtedy, gdy "policjant" włączył muzykę, zaczął tańczyć i wyskoczył z munduru.

Za kilkuminutowy występ tylko przed panną młodą chippendale bierze 130 zł. Za 200 zł można go wynająć na godzinę. Wtedy zatańczy dla wszystkich. Pokazy erotyczne są droższe. Wymagają teatralnej oprawy i kilku tancerzy. Taki show kosztuje minimum 250 zł dla każdego striptizera.

- Bywa, że jednej nocy mam do obskoczenia kilka wieczorków - mówi Dżerry, łódzki striptizer. - Jestem profesjonalistą i potrzebuję czasu na regenerację, dlatego przestrzegam ustalonego czasu wizyty. Gdybym chciał zostać dłużej, nie zdążyłbym na następny pokaz.

Na pytanie o inne usługi, striptizer się oburza.

- Przecież mówiłem, że jestem profesjonalistą, tan-ce-rzem. Zrozumiano? Męskiej k… proszę szukać gdzie indziej! - denerwuje się. - Za dodatkową opłatę mogę zdjąć slipy i pozwolę się dotykać. Ale tylko brzuch i pośladki.

Dziewczyny na "panieńskich" rzadko próbują nawet tego.

- Są wystraszone i zawstydzone. Chciałyby i boją się - tłumaczy Dżerry. - Wolę takie niż odważne, które gwiżdżą, podszczypują mnie. Na szczęście, odważne zdarzają się rzadko.

Chłopcy są bardziej śmiali. Dlatego na wieczory kawalerskie dziewczyna z agencji przyjeżdża z ochroniarzem, który nie odstępuje jej na krok. Kiedy tańczy, "goryl" pilnuje, by żaden z gości jej nie dotknął.

- Faceci to świnie, niech mi pani wierzy - mówi Majka, która od trzech lat rozbiera się na wieczorkach kawalerskich, osiemnastkach i urodzinach. - Zwykle są mocno nachlani. Wydaje im się, że jestem dziwką. Gdybym jeździła bez goryla, nie dałabym sobie rady.

Wieczorki kawalerskie nie zawsze kończą się tylko striptizem. Wynajęta dziewczyna bywa "prezentem" od kompanów dla pana młodego.

- Mówienie o ostatniej nocy wolności to bzdury. Przecież i tak chodzi o jedno… - opowiada Maciek, żonaty od pół roku. - Gdyby moja dziewczyna dowiedziała się, co wyprawialiśmy na kawalerskim, uciekłaby mi sprzed ołtarza.

W modzie jest ostatnio live show. To pokaz, do którego tancerz lub tancerka angażują wszystkich gości. Nierzadko pokaz kończy się zbiorowym seksem. Taka usługa słono kosztuje (nie mniej niż 400 zł). Na wieczór kawalerski zamawia się też lesb duet show - dwie dziewczyny udające przed gośćmi, że uprawiają seks. Zaproszenie panienek to wydatek 400 zł za godzinę.

Na Zachodzie coraz popularniejsze są shemale, czyli piękna, zgrabna dziewczyna z doczepionym sztucznym penisem. Polacy już dopytują się o to w agencjach.

- Pewnie shemale wygryzie nas, zwykłych striptizerów - martwi się Dżerry.