ad
Takie są fakty:
 
Fiata cinquecento prowadził 24-letni Jakub K., mieszkaniec powiatu łaskiego. Wiózł troje pasażerów. Za nim siedziała 18-letnia dziewczyna, Gabriela R.
 
- Gdy przyjechaliśmy na miejsce wypadku, ona częściowo była za samochodem, a częściowo w aucie. Na niej leżał kierowca - relacjonuje strażak z JRG Pabianice.
 
Strażacy wymontowali fotel kierowcy fiata, by dostać się do rannych. 28-letni brat kierowcy, Adam K. jechał z tyłu. Lekarz stwierdził zgon na miejscu. Nie żył też 25-letni Piotr P., który siedział obok kierowcy.
 
Czy kierowca był pod wpływem alkoholu?
 
- Kierujący fiatem był nietrzeźwy, miał w organizmie 0,58 promila alkoholu - informuje Radosław Gwis z łódzkiej policji. - Kierujący volkswagenem był trzeźwy. .
 
 
Jak doszło do tragedii
 
- Kierowca fiata wyprzedzając na prostym odcinku drogi kilka pojazdów doprowadził do zderzenia czołowego z jadącym prawidłowo volkswagenem transporterem kierowanym przez 56-letniego mieszkańca powiatu łaskiego - informuje policjant.

Dwie osoby nie żyją. Trzy są ranne, w tym dwie ciężko. 18-letnia dziewczyna walczy o życie. Jej stan lekarze określają jako bardzo ciężki. 

 
Od Dobronia nadjechało cinquecento. Kierowca gnał jak szalony. Małe auto wyprzedzało sznur samochodów. Podróżowały nim 4 osoby: kobieta i 3 mężczyzn. W Chechle Pierwszym, na wysokości niestrzeżonego przejazdu kolejowego, fiat czołowo zderzył się z volkswagenem jadącym od Pabianic. Po zderzeniu wylądował w rowie po drugiej stronie jezdni (przy torowisku). 
 
- Ofiary śmiertelne to pasażerowie cinquecento. Dwie pozostałe osoby są w stanie ciężkim - mówi policjant.
 
Dwie ciężko ranne osoby z fiata (kierowcę i dziewczynę) karetki pogotowia zabrały do szpitala im. Kopernika w Łodzi. Na pomoc wezwano też pogotowie z Łasku. 56-letniego kierowcę transportera, Józefa W. pogotowie zabrało do pabianickiego szpitala. Śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego został odwołany.
 
We wraku leżącym w rowie zostało ciało 28-letniego mężczyzny. To prawdopodobnie brat kierowcy fiata.
 
Strażacy muszą rozciąć blachy, by wydobyć ciało. Wcześniej rozcinali blachy, by ratownicy mogli dostać się do rannych. Na miejscu była pani prokurator z Łasku, technik z policji robił zdjęcia. Pracowali strażacy z JRG Pabianice (dwa zastępy)  i OSP Chechło (dwa zastępy).
 
 
Policja o wypadku dostała wiadomość o godz. 17.10. Pojazdy są kierowane objazdami: ulicą Podmiejską i przez Hermanów.
 
Godz. 20.20 strażacy kończą wydobywanie z wraku fiata ostatniej ofiary wypadku. Wiadomo już, że mężczyzna ten nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa. Droga z Pabianic do Dobronia wciąż jest zablokowana. Teraz będą wyciągać fiata z rowu.
 
O godz. 20.40 strażacy wprowadzili ruch wahadłowy.
 
O godz. 21.30 już droga była przejezdna w obu kierunkach.
 
 
Tu tankowali
 
Świadkowie widzieli fiata cinquecento godzinę przed wypadkiem - w Górkach Dobrońskich. 
 
- Zabrakło im paliwa i pchali auto do stacji paliw Shell - mówi mężczyzna, który mijał fiata na trasie.
 
Na stacji paliw zatankowali auto i odjechali w stronę Chechła Pierwszego.