Siedmiu bardzo poważnych panów założyło sekcję Pabianickiego Towarzystwa Cyklistów. Są szefami firm, przedsiębiorcami, lekarzami. Łączy ich pasja - motocykle. Teraz mogą zrealizować młodzieńcze marzenia. Gdy wkładają skórzane spodnie, czarne kaski i zapuszczają silniki, czują się wolni, niezależni. Ich maszyny mogą wyciągnąć nawet 220 kilometrów na godzinę, ale jeżdżą znacznie wolniej - dostojnie, przestrzegając przepisów. Za to robią wrażenie wszędzie tam, gdzie się pokażą.

Wiesław Zakrzewski - lekarz chirurg. O motocyklu marzył już 30 lat temu. Teraz jeździ hondą 750. Prawo jazdy zrobił w 1974 roku (ale na motocykl - 4 lata temu). Jest prezesem klubu M-7.

Andrzej Dąbrowski - przedsiębiorca budowlany. Samochodami jeździ od 26 lat. Motocyklem (suzuki 650, rocznik 1984) - od 2 lat. Marzy o hondzie. Do auta wsiada tylko wtedy, gdy musi mieć na sobie garnitur. Jest wiceprezesem M-7.

Ryszard Firych - mistrz produkcji w Philipsie. Jego pierwszym motocyklem była WF-emka (własność mamy). To było 30 lat temu. Dziś jeździ hondą magno.

Krzysztof Ciepliński - informatyk. Ma kawasaki vulcan. Jeździ od 13 lat. Jego pierwszym motocyklem była radziecka maszyna M-72. Jest "złotą rączką". Motocykle nie mają przed nim tajemnic.

Grzegorz Krzyżanowski - lekarz urolog. Ma harleya sportstera 883. Pierwszą maszyną doktora był włoski skuter lambertta. Legendarny harley długo był nieosiągalnym marzeniem. Dopiero na 50. urodziny doktor sprawił sobie harleya. Nazwał go Buźka. Lubi zapuszczać motor, by posłuchać pracy silnika.

Paweł Berner - właściciel gospodarstwa ogrodniczego, hoduje pomidory. Prawo jazdy zdobył w wieku 17 lat. Jego pierwszym motocyklem była MZ-ka. Teraz jeździ hondą shadow 750.

Tomasz Małecki - prowadzi gospodarstwo ogrodnicze. Z wykształcenia jest mechanikiem samochodowym. Prawo jazdy ma od 15. roku życia. Zaczynał na motorowerze, potem była jawa 350. Teraz dosiada yamahy 1100.