- Gdy odchodziła na emeryturę, płakałem jak bóbr - wspomina Henryk Gajda, wójt gminy Pabianice.
Gajda był uczniem pani Heleny.
- Do podstawówki poszedłem w 1959 roku - opowiada. - Pani Funkiewicz była moją pierwszą nauczycielką, kochaną wychowawczynią.
Pogoda ducha, optymizm, otwarte serce. To Heleny Funkiewicz recepta na długie życie.
- Jest osobą niezwykle życzliwą dla ludzi - mówi Halina Zawadzka, siostra jubilatki. - Dla mnie, młodszej o 18 lat, była jak matka.
Pani Helena nie założyła rodziny. Za "własne" uważa wszystkie dzieci, które wychowała przez ponad 40 lat pracy w szkołach. Uczenie dzieci było jej pasją.
Dziś nie może czytać książek, bo ma słaby wzrok. Za to głos pozostał nienaganny. Lubi śpiewać.
- Dużą radość sprawiają jej wyjazdy na działkę - dodaje Grzegorz Zawadzki, siostrzeniec jubilatki.
4 listopada w mieszkaniu przy ul. Moniuszki zrobiło się tłoczno. Na setne urodziny nauczycielki przyjechał nawet starosta Grzegorz Janczak i prezydent Jan Berner. Życzenia zdrowia, zdrowia i zdrowia złożyli delegaci Związku Nauczycielstwa Polskiego.
- Pani Helena od początku swojej pracy należała do naszego związku - mówi Elżbieta Dyba, przewodnicząca oddziału ZNP.
- Gdyby ciocia wiedziała, że urodziny będą miały tak uroczystą oprawę, pewnie nie zgodziłaby się - podejrzewa siostrzeniec jubilatki. - Była i jest skromna, nie pragnie rozgłosu.
***
Helena Funkiewicz urodziła się w 1904 roku jako drugie dziecko Anastazji i Antoniego. Ojciec był tkaczem, matka prowadziła dom. Rodzice zadbali, by czworo dzieci zdobyło wykształcenie. Helena ukończyła Państwowe Gimnazjum im. Królowej Jadwigi w Pabianicach (1923 r.). Krótko potem dostała pracę nauczycielki szkoły powszechnej w Orpelowie, oraz w filii szkoły w Poleszynie koło Kolumny. Była też higienistką i katechetką. Podczas okupacji pracowała w fabryce metalowej (obecnie "narzędziówka"). Pomagała rodzicom prowadzić dom i wychowywać 3-letnią bratanicę. Matkę dziewczynki wywieziono do Niemiec, a ojciec, były kierownik szkoły, musiał ukrywać się przed okupantem. Helena Funkiewicz uczyła na tajnych kompletach. W 1945 r., tuż po wypędzeniu hitlerowców z naszego miasta, zgłosiła się do pracy. Dostałą posadę nauczycielki w Szkole Podstawowej nr 8. Aż do emerytury (w 1963 r.) uczyła dzieci z klas I-III. Jest odznaczona Medalem Edukacji Narodowej za Tajne Nauczanie.
Komentarze do artykułu: Kochana pani Helenka
Nasi internauci napisali 0 komentarzy