Oskarżony to 28-letni Henryk G. Przed sądem odpowie za jazdę samochodem po pijanemu oraz znieważenie i uderzenie policjanta. Prokurator domaga się kary grzywny - 500 zł na rzecz PCK.

12 lipca Henryk G. jechał do domu małym fiatem. Jechał krzywo, bo był pijany. Miał wyjątkowego pecha, ponieważ parę metrów za nim jechał radiowóz, w którym obok kierowcy siedział komendant Jerzy Padyk. Policjanci zatrzymali "malucha".

Podczas oglądania dokumentów kierowcy, sierżant, który wiózł komendanta, poczuł woń alkoholu. Wtedy przez radio wezwał drogówkę. Słyszący wezwanie Henryk G. bardzo się zdenerwował. Doskoczył z pięściami do sierżanta. Z pomocą sierżantowi pospieszył komendant.

- Podbiegłem i chwytem obezwładniającym powaliłem awanturnika na ziemię - opowiada 58-letni inspektor Padyk.

Wtedy nadjechał drugi radiowóz. Awanturnika skuto i przewieziono do komendy. Badanie alkomatem wykazało w organizmie Henryka G. aż 2,89 prom. alkoholu.