Pracownicy elektrowni, emeryci oraz wdowy i sieroty po zmarłych energetykach płacą zaledwie po 7 groszy za kilowatogodzinę prądu. Stawka dla zwykłych zjadaczy chleba wynosi 34 grosze. Z ulgi tej korzysta 10.000 osób w naszym regionie.

- Taryfa dla naszych pracowników to dwadzieścia procent ceny - mówi Wojciech Janczyk, rzecznik Łódzkiego Zakładu Energetycznego.

Co roku uprzywilejowani mogą kupić aż 3.000 kilowatów energii. Energetycy nie przejmują się też opłatami stałymi: kosztami przesyłu prądu, odczytu z liczników. Nie muszą, bo za to nie płacą.

Abonament za telefon nic nie kosztuje pracowników Telekomunikacji. Do tego co miesiąc mogą wydzwonić 100 impulsów. Za darmo.

Dobrze mają też agenci ubezpieczeniowi PZU. Mogą tanio ubezpieczyć swoje mieszkanie, dom i samochód. Płacą tylko połowę składki.

- No chyba, że mają dodatkowe zniżki. Wtedy wysokość zniżek się nie sumuje - zaznacza Leszek Dolewka z pabianickiego oddziału PZU.

- Ostatnio sporo straciliśmy - mówi Agnieszka, agentka PZU. - Styczeń był kiedyś miesiącem prezentów. Dostawaliśmy stosy kalendarzy i przyborów biurowych. Teraz nie dostajemy. Firma oszczędza.

Piekarze z piekarni Społem nie mają już deputatów na pieczywo, ale...

- Trudno, żeby piekarze kupowali chleb - uważa Bogusław Chmielewski, prezes PSS Społem. - Codziennie sortujemy pieczywo i odrzucamy takie, które jest pogniecione albo brzydko wygląda. Chleb i bułki z tej puli mogą legalnie brać piekarze. Za darmo.

20-30 zł miesięcznie dostają społemowscy piekarze za to, że sami piorą robocze fartuchy. 150 zł (co dwa lata) odbierają w kasie Społem pracownicy terenowi. Tyle wynosi rekompensata za zużyte obuwie.

O coraz droższe bilety na pociąg nie muszą się martwić kolejarze. Od stycznia płacą za bilet zaledwie 1 procent ceny. Ich żony i dzieci zostawiają w kasach tylko jedną piątą tego, co zwykli pasażerowie.

- Jeszcze w zeszłym roku było lepiej - mówi Henryk Jankowski, maszynista z PKP. - I ja, i moja rodzina nie płaciliśmy za bilety ani grosza.

Policjanci co roku dostają na rękę 1.500 zł na zakup mundurów. Sami decydują, czy potrzebują nowych marynarek, kurtek, czapek, butów albo służbowej bielizny.

- Kiedyś dostawaliśmy służbowe mieszkania - informują w biurze prasowym Wojewódzkiej Komendy Policji. - Teraz mamy tylko dofinansowanie na zakup mieszkania.

- Zapłaciłem za mieszkanie sto dwadzieścia tysięcy złotych. Firma odda mi sześć tysięcy - mówi jeden z funkcjonariuszy.

Już po 15 latach służby policjanci mogą przejść na wcześniejszą emeryturę. Listonosz przynosi im wtedy 40 procent wynagrodzenia. Każdy następny rok w mundurze to emerytura większa o 2,6 proc.