Wysoki, barczysty chłopak w śnieżnobiałych spodniach i koszuli z żabotem ściąga na siebie wzrok przechodniów. Zwłaszcza, gdy na ulicy Zamkowej wsiada do potężnego amerykańskiego wozu w kolorze blue.

- Niemożliwe! To przecież Elvis Presley! - dziwią się ci, którzy pamiętają króla rock and rolla.

Krystian Maliszewski do złudzenia przypomina Elvisa. Ubiera się tak, jak król, nosi podobną fryzurę, do tego śpiewa głosem Presleya.

- Teraz mam samochód, jakim jeździł Elvis - mówi.

Pięciuset koni nikt nie dogoni

Osiemnastoletni Elvis i jego auto są sensacją na pabianickich ulicach.

- Kierowców tak zaskakuje nasz widok, że byliśmy już przyczyną dwóch stłuczek - opowiada "Elvis".

Olbrzymi ford thunderbird Krystiana ma prawie 6 metrów długości i 2,5 m szerokości. Pod maską pracuje potężny silnik o pojemności 7,5 litra i mocy 500 koni mechanicznych. Auto ma klimatyzację, podgrzewane siedzenia, elektrycznie sterowane szyby i regulowaną kierownicę. Wnętrze lśni chromami i jasną, skórzaną tapicerką.

Mimo że ford to już "trzydziestolatek", przejechał zaledwie 60 tysięcy km. Auto uwielbia benzynę. Potrafi "pożreć" ponad 60 litrów paliwa na 100 km.

- Pierwsza przejażdżka do Łodzi kosztowała mnie sto złotych - opowiada "Elvis". - Dlatego założyłem w nim instalację gazową.

Na podbój Europy

Krystian zadebiutował jako Elvis Presley w piątej klasie podstawówki.

- Zaśpiewałem dla kolegów z ósmych klas na zakończeniu szkoły - wspomina.

Ubrany w śnieżnobiałe spodnie - dzwony i koszulę z żabotem zaśpiewał wielki przebój Presleya - "Love Me Tender". Nauczyciele i koledzy pabianickiego "Elvisa" przecierali oczy ze zdumienia. Głos Krystiana był łudząco podobny do głosu króla rock and rolla.

- Uwielbiam późnego Elvisa z lat siedemdziesiątych - mówi nasz "Presley". - On śpiewał wtedy głębszym głosem. No i miał świetną fryzurę, świetne ciuchy.

Od kilku lat Krystian-Elvis śpiewa z bluesowym zespołem Blue Haze - w klubach całej Polski. Grali też na Litwie i w Niemczech. Ostatnio dali koncertw kultowym katowickim klubie Taj Mahal.

- Tydzień wcześniej grał tam Tadeusz Nalepa z zespołem - chwali się Krystian.

Tak jak Elvis

Muzykę lat 50. i 60. Krystian (urodzony w 1984 roku) lubił od zawsze. Gdy jego rówieśnicy słuchali metalu i rapu, on wolał Presleya, Beatlesów, Paula Ankę i Piotra Szczepanika. Podobieństwo do króla rock and rolla uświadomił mu znajomy kolekcjoner płyt Presleya.

- Słuchałem u niego muzyki, gdy nagle stwierdził, że pewne ruchy i gesty wykonuję tak, jak król - wspomina Krystian. - Puścił mi film o Presleyu i okazało się, że coś w tym jest.

Oprócz głębokiego, aksamitnego głosu, Presleyai Maliszewskiego łączy wzrost: Krystian ma 186 cm, Elvis mierzył tyle samo. Podobnie jak król, Krystian uwielbia matkę.

- Świetnie się rozumiemy. Spędzamy razem dziewięćdziesiąt procent wolnego czasu - opowiada. Krystian - jak Presley - zbiera też samochody. Jego kolekcja to na razie 6 wozów. Najcenniejsze są: sportowy model skody 110SR ze zdejmowanym dachem, warszawa garbus i leciwy fiat 500.

- Elvis kolekcjonował cadillaki. Mnie na to nie stać - mówi.

Wystąpił w Big Brother

Thunderbirda wypatrzył w Łodzi. Wiedział, że Presley miał w kolekcji właśnie ten model forda.

- Oglądałem film, w którym Elvis podjeżdża takim samochodem do studia nagraniowego - opowiada Krystian. - Nawet kolor lakieru był podobny. Wtedy zdecydowałem: Muszę go mieć!

Właściciel nie chciał jednak słyszeć o sprzedaży wozu. Na szczęście dla Elvisa w grudniu zostawił forda przed garażem i polski mróz uszkodził amerykański silnik.

- Facet myślał, że silnik jest do wyrzucenia, dlatego pozbył się auta - opowiada Krystian. - Kupiłem je od razu, a usterkę dało się naprwić.

Elvis i jego thunderbird są atrakcją zlotów właścicieli starych samochodów. Ford "wystąpił" w pierwszej edycji programu Big Brother. Z domu Wielkiego Brata wyjeżdżał nim Klaudiusz.