ad
Film Kasprzykowskiego trwa 16 i pół minuty. Rozgrywa się w pabianickich blokach. Jego bohaterowie to przede wszystkim zawieszeni w próżni i bezrobotni blokersi. Młodzi ludzie spędzają czas na oglądaniu telewizji, siedzeniu na ławce przed blokiem, piciu piwa i imprezowaniu.

- Napisałem scenariusz, zabrałem się za kręcenie i… przerwałem zdjęcia. Wydawało mi się, że to takie zwyczajne i nikogo to nie będzie obchodzić - mówi Kasprzykowski.

Kilka miesięcy później w Paryżu poznał amerykańskie małżeństwo. Opowiadali, jak ich syn spędza wolny czas.

- Gdy opowiedziałem im, że polska młodzież godzinami siedzi na ławkach i nic nie robi, byli w szoku. Wtedy zrozumiałem, że muszę skończyć ten film - tłumaczy. - Od razu dokręciłem trzy ujęcia w Paryżu.

Na planie krótkiego filmu pojawia się religijna emerytka (w tej roli pabianiczanka Leokadia Pryca), której życie upływa na modlitwach, czytaniu brukowców i oglądaniu brazylijskich seriali. Kolejnym bohaterem jest najładniejsza na osiedlu dziewczyna. Nie chce zadawać się z rówieśnikami, czyli blokersami. Wybiera Anglika (w tej roli Jacek Błoch, nauczyciel języka angielskiego w Zespole Szkół nr 3)), który ma „furę", „komórę" i „skórę".

- Ja nie próbuję moralizować i pouczać. Pokazuję rzeczywistość - tłumaczy. - Blokersi to ludzie bierni. Stosują zasadę kwaśnego winogrona, czyli nie spróbują, bo i tak się nie uda.

„Dzień jak co dzień" to dziesiąty film Kasprzykowskiego. Jego etiudy i filmy oglądali najlepsi reżyserzy w Polsce. Na przeglądach amatorskiej twórczości filmowej posypały się nagrody i wyróżnienia. Reżyser Andrzej Kondratiuk napisał: Kasprzykowski jest mistrzem. Jego atutem jest prostota i umiejętność pokazania maksimum treści w minimalnym czasie. „Ich dwoje" i „Droga do światła" to piękne krótkie filmy.

- Niezbyt zachwycony moją twórczością był Jerzy Wojciech Hass - spokojnie dodaje Łukasz. - Dobre opinie wygłaszał o tym co robię Mariusz Grzegorzek, wykładowca w łódzkiej „filmówce".

Teraz Kasprzykowski pisze scenariusz filmu, do którego po raz pierwszy ma zamiar zaangażować prawdziwych aktorów.

- W jednej z ról widzę Jerzego Bończaka. On chętnie współpracuje przy filmach niezależnych. Oczywiście, jeśli spodoba mu się scenariusz - mówi młody reżyser z Pabianic.

Poniedziałkowa premiera filmu „Dzień jak co dzień" nie jest jego pierwszym sukcesem. Wcześniej warszawscy widzowie widzieli „Pokój nr 1".

- Dziś mieszkam w Pabianicach, studiuję anglistykę z pedagogiką w Częstochowie, ale marzy mi się Nowy Jork, skąd wywodzą się najlepsze filmy kina niezależnego. Będę się starał zdobyć stypendium i tam studiować - dodaje. - Mam plany na przyszłość, choć jestem przecież blokersem. Stąd się wywodzę.


***
„Dzień jak co dzień" - film krótkometrażowy (16,5 min). Reżyseria, scenariusz, zdjęcia: Łukasz Kasprzykowski. Montaż: Łukasz Kasprzykowski, Robert Gabrjanczyk. Występują: Marcin Koźlecki, Leokadia Pryca, Piotr Zawadzki, Marek Raczyński, Łukasz Pawlikowski, Jacek Błoch, Beata Dzięgielewska, Łukasz Kasprzykowski i Zbigniew Balcewicz.


***
W niedzielę (30 listopada) w programie rozrywkowym „Śmiechu warte" zobaczymy parodię reklamy, którą nakręcił Kasprzykowski