ad

Krystaliczność Izabeli Wyrwy to wystawa towarzysząca 14. Międzynarodowemu Triennale Tkaniny, Łódź 2013

Wernisaż: 7 maja, godz. 13.00. Wystawę możemy oglądać do 23 czerwca. Kuratorką wystawy w Galerii Bałuckiej przy Starym Rynku 2 jest Elżbieta Fuchs.

Pabianiczanka Izabela Wyrwa od 1993 do 1998 studiowała w Akademii Sztuk Pięknych im. Wł. Strzemińskiego w Łodzi na Wydziale Tkaniny i Ubioru, Katedra Druku na Tkaninie. W 1998 roku otrzymała dyplom z wyróżnieniem w Pracowni Tkaniny Unikatowej prof. Aleksandry Mańczak. W 2006 roku uzyskała stopień doktora. Obecnie zatrudniona jest na stanowisku adiunkta w Pracowni Druku na Tkaninie prowadzonej przez prof. Włodzimierza Cygana. Twórczość w zakresie tkaniny unikatowej, obiektów, rysunku.

Ekspozycja składa się z unikatowych obiektów przestrzennych wykonanych technikami autorskimi, specjalnie z okazji Triennale. Pierwsza część prezentacji – Czerń na bieli nawiązuje do pracy nagrodzonej Srebrnym Medalem na 13. Międzynarodowym Triennale Tkaniny, Łódź 2010. Druga część Biel w czerni zbudowana jest z kilkunastu białych miniatur tkackich, prezentowanych w kontekście czarnych, dopełniających całość płaszczyzn. Artystka opisuje te prace jako „obiekty przestrzenne, podwieszone w przestrzeni, jak gdyby unoszone podmuchem wiatru, balansują[ce] pomiędzy tym, co namacalne (ziemia) i tym, co nieuchwytne (niebo)”.

Natomiast Janusz K. Głowacki w tekście do folderu wystawy pisze, iż w obiektach unikatowych autorki „…przestrzeń jest osnową, a wprowadzany wątek, będący różnymi materiałami – m.in. charakterystyczne dla tkaniny włókno, ale i metal, sztuczne tworzywo, a nawet własnoręcznie czerpany papier – …definiuje tę przestrzeń. A więc przestrzeń jest dana, jest pewnym constans, natomiast zmienną jest wątek – nasze działanie. Takie postawienie sprawy implikuje bardziej złożone, głębsze sensy naszego działania. W kategoriach artystycznych natomiast jest to myślenie bliskie myśleniu kategoriami rzeźbiarskimi. …Izabela Wyrwa pozbawia swoje realizacje [jednak] kontekstu społecznego… Koncentruje się na samym fenomenie przestrzeni… Inny aspekt aktywnego stosunku realizacji Izabeli Wyrwy wobec przestrzeni ujawnia miejsce ich zaistnienia… Okazuje się, że to, co zamknięte, zabezpieczone niejako przysłowiowymi „czterema ścianami”, nie jest tak bardzo jednoznaczne i może podlegać różnego rodzaju fluktuacjom. …Umieszczenie prac Izabeli Wyrwy bezpośrednio w naturalnym pejzażu ujawnia ich najbardziej istotną cechę. Ich swoisty biologizm. Stapiają się z naturą w jedność. Stają się jej częścią. I nie jest to tylko kwestia podobieństwa wizualnego. Ich struktura, budowa odzwierciedla procesy natury. Powstają nie jako ingerencja zewnętrzna, swego rodzaju deus ex machina w otaczający świat, ale budowane są poprzez mozolne pączkowanie, nadbudowywanie, narastanie – jak w naturze. I temu właśnie procesowi warsztat tkacki, rozumiany jako powiązanie wątku i osnowy, bardzo sprzyja… Zupełnie inne wyzwanie stawia prezentowana wystawa. Autorka pokazuje na niej również tzw. miniatury. Są to obiekty realizujące te same wątki, które podejmuje w dużym formacie. Stanowią one pewnego rodzaju warsztatowy i formalny sprawdzian intrygujących ją problemów, ale rozpatrywanych jakby abstrakcyjnie, koncepcyjnie, natomiast zasadniczym wyzwaniem wystawy jest ta jedna praca, która musi zmierzyć się z konkretnym wnętrzem Galerii Bałuckiej. Powstaje ona dla niej i ją właśnie musi zdefiniować”.

Przedruk z portalu powiat wrzesiński - rozmowa z dr Izabelą Wyrwą, adiunktem w ASP w Łodzi na Wydziale Tkaniny i Ubioru.

Fascynuje mnie żywioł

Skąd czerpie pani inspiracje?
Przyznaję, że z natury. W całej mojej twórczości gra ona pierwsze skrzypce. Oczywiście w swoisty sposób przetworzona. Zwykle bywa tak, że przebywanie w jakimś miejscu powoduje skojarzenia, wywołuje różne emocje, które muszą mieć czas na to, by dojrzeć, aby przybrały formę artystyczną.

Plener jednak trwa tylko kilka dni
Rzeczywiście jest to bardzo krótki, lecz intensywnie spędzony czas. To chwila, w której inspiracje i przemyślenia zostają zmaterializowane. Wyjeżdżając na plener nie dotykam zupełnie nowych tematów. Plener jest po to, żeby poeksperymentować, poszukać nowych rozwiązań, to czas na nowe rozwiązania plastyczne, po które nie sięgamy na co dzień.

W jakiej technice pani tworzy?
Obrałam drogę dużej syntezy. Wykorzystuję materiały przywiezione przez siebie. Zdradzają one rodowód mojego pochodzenia artystycznego. Na co dzień zajmuję się tkaniną unikatową – to, co tu robię, jest dla mnie nowym wyzwaniem, odskocznią. Sztuka w dzisiejszych czasach to dziedzina interdyscyplinarna, w której trudno jest oddzielić na przykład rzeźbę od tkaniny. Oscylowanie wokół kilku dyscyplin jest mi bardzo bliskie.

Co chciałaby pani przekazać odbiorcy?
Moje przesłanie nawiązuje do zachwytu nad przyrodą, niekoniecznie opowiedzianym zrozumiałym, czytelnym od razu językiem. Fascynuje mnie żywioł, siła niezależna od nas, która przekazuje nam ważny komunikat.

Rozmawiała: Ewa Konarzewska-Michalak