Rok temu ulica Lipowa została zamknięta dla pabianiczan, ale nie dla właścicieli hotelu SPA Fabryka Wełny i restauracji Przędzalnia. Żeby nikt nie wjeżdżał, od strony Zamkowej wmurowali słupki. Od Grobelnej jest zakaz wjazdu, ale nie dla samochodów obsługujących wielki obiekt przy Lipowej.
 
- Mamy z nimi podpisaną umowę, że za to, że remontują ulicę, mogą ją zamknąć na czas prowadzonych prac – mówił Życiu Pabianic prezydent Zbigniew Dychto w połowie lutego zeszłego roku. - Umowa jest ważna do końca lutego 2014 roku. Wcześniej płacili za zajęcie pasa drogowego.
 
Czy w 2014 roku płacili za zajęcie pasa drogowego Lipowej lub Zamkowej? Trudno ustalić. Ulica została wyłożona kostką granitową. Stanęły na niej latarnie. 
 
- Wydaliśmy decyzję w czerwcu 2013 roku, że na czas modernizacji ulicy z oświetleniem można ją zamknąć – tłumaczy Stanisław Wołosz, dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni Miejskiej rok temu w lutym. - Wcześniej pilnowaliśmy, nie złośliwie, ale uczciwie, żeby płacili za zajęcie pasa drogowego.
 
Od 2011 roku do kasy miejskiej wpłynęło zaledwie 100.054 zł z tytułu zajęcia pasa drogowego przez Aflopę.
 
Co dalej z Lipową?
 
- Będzie deptakiem – mówił Dychto rok temu. - Powstał już projekt przedłużenia ulicy Strażackiej od Zamkowej do Grobelnej, ale przez tereny Aflopy za budynkiem, gdzie dziś jest pizzeria.
 
Dychto twierdził, że projekt przygotowała firma Aflopa. Nikt więcej tego projektu w ratuszu nie widział. Niektórzy mówią, że to była koncepcja.
 
 
 
 
- Zrobimy to wspólnie, ale w tym roku nie damy rady. To inwestycja na następne lata – przekonywał rok temu Dychto.
 
Ale Dychto prezydentem nie został. Na umowie, którą podpisał z Andrzejem Furmanem, nie ma opinii prawnika z ratusza i jego podpisu. Nie ma też podpisu skarbnika ówczesnego - Elżbiety Pluty. Zgodnie z przepisami ta umowa jest nieważna. Czy została podpisana inna umowa? Tego nie wiadomo.
 
Umowa ważna czy nieważna, to i tak w Lipową już nie wjedziemy. Komisja Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w Starostwie Powiatowym wydała zgodę na zmianę organizacji ruchu w styczniu 2014 roku.
 
- Jest to ciąg pieszy, więc będzie zakaz wjazdu. Nie dotyczy on tylko pojazdów gospodarczych, administracji, pogotowia, straży pożarnej, policji – wylicza Wołosz.
 
Ta nowa organizacja ruchu obowiązuje tylko osoby niezwiązane z hotelem.
 
A co się dzieje w parku?
 
Park Słowackiego został wydzierżawiony na 15 lat – pisze na Facebooku pabianiczanin. I się myli. Park Słowackiego jest miasta, opiekuje się nim Urząd Miejski. 
Remont parku kosztuje nas, pabianiczan 2.862.742 zł – tyle zapłacimy firmie Aflofarm. To ona na zlecenie ratusza wykonuje rewitalizację. Dlaczego? Bo wygrała przetarg na rewitalizację parku, który ogłosił Urząd Miejski.
 
Pracownikom ratusza udało się wywalczyć dofinansowanie na remont z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Dofinansowanie to w sumie 1.975.640 zł. To aż 66 procent całej inwestycji. Stowarzyszenie na rzecz Opieki nad Zabytkami dało 391.127 zł. To było za mało, więc z kasy miejskiej poszło jeszcze 495.975 zł. Projekt niestety nie uwzględniał toalety, monitoringu, ogrodzenia, nowych ławek i nowych koszy. To pochłonęło kolejne pieniądze. Toaletę zamówimy i stanie w tym roku obok dawnej szkoły. Koszt: około 80.000 zł brutto.
 
Projekt ogrodzenia parku wykonała Renata Sielczak, architekt miejski w godzinach pracy. Budowę finansują sponsorzy: części metalowe funduje PaFaNa, a murowane Aflofarm.
 
Zgodnie z planem mieliśmy wejść do parku 1 grudnia. Ale narodził się pomysł, żeby umocnić brzegi Dobrzynki. Weszła kolejna firma, która wygrała przetarg i  umacniała brzegi kamieniami. Dlatego sadzenie krzewów i budowa ścieżki przy Dobrzynce zostały przeniesione na wiosnę.
 
Położone są kable monitoringu. Zamontowanych będzie 11 kamer.
 
 
 
 
- Wykonawca daje nam 36 miesięcy gwarancji, ale tylko za pierwszy rok odpowiada za stan parku. Zgodnie z umową sami musimy przez 10 lat utrzymać taki wygląd parku, jaki jest w projekcie. Dlatego będziemy musieli zatrudnić firmę zewnętrzną i jej zapłacić za opiekę nad parkiem i roślinami – tłumaczył w zeszłym roku Paweł Pietrzak, naczelnik w Urzędzie Miejskim.
 
Ile to będzie kosztowało? Nikt tego jeszcze nie policzył. Jak nie utrzymamy parku w takim stanie przez 10 lat, to WFOŚ każe oddać dotację na remont.
 
Do parku wejdziemy w maju.